Minęło sporo czasu, zbliżał się dzień ślubu Kasi. Oczywiście byłam świadkową. Uroczystość udała się wspaniale. Jak się domyślacie, jej „ukochany tatuś” nie został na nią zaproszony. Po ślubie wszyscy udali się na salę weselną.
Pyszne jedzenia, sporo alkoholu, fajna muzyka – wszystko było wspaniale. Do momentu, kiedy nagle okazało się, że na salę wtargnąć ojciec Magdy. Był kompletnie pijany, szybko podszedł do swojej byłej żony i zaczął okładać ją pięściami.
Gdy pojawiła się Magda, zaczął wykrzykiwać, że jest świnią, skoro nie zaprosiła go na swój własny ślub. Na szczęście domownicy dość szybko go odciągnęli, ale zdążył zepsuć całą cudowną atmosferę. Jakim trzeba być człowiekiem, żeby tak się zachować?