Mniej więcej po dwóch albo trzech latach zauważyłam, że pieniądze jakoś topnieją nam w zastraszającym tempie. Mało wydawałam, starałam się oszczędzać, a wypłata mojego męża rozchodziła się w moment. Przeprowadziłam własne śledztwo i okazało się, że…tak, wydawał je na inną kobietę i jej (oraz jego!) dziecko. Gdy się dowiedziałam, myślałam, że go zabiję. Jak mógł mi zrobić takie świństwo, żyć w kłamstwie, mieć tam coś w rodzaju drugiej rodziny? Brzydziłam się nim, powiedziałam, że nigdy w życiu nie pozwolę mu położyć się obok mnie, że wszystko miedzy nami skończone i składam pozew o rozwód z jego wyłącznej winy.
Przepraszał, błagał o litość, po tygodniu wysłał list (oczywiście wyrzuciłam go z domu), w którym pisał, że zerwał tamtą kobietą, że nie wyobraża sobie beze mnie życia, błagał o jeszcze jedną szansę. Jeśli mam być szczera, gdzieś w głębi serca nadal go kocham, chociaż zrobił mi najgorsze świństwo i nie mogę na niego patrzeć.
jochenschoenfeld @ 123rf.com
Zastanawiam się jednak, czy ratować ten związek za wszelką cenę? Nie chodzi o mnie, ale…okazało się, że jestem w ciąży, to oczywiście jego dziecko, zawsze byłam mu wierna. Co robić, jak postąpić, jak sobie poradzić z tą sytuacją? Nie wiem…Z jednej strony nie chcę mieć z nim nic wspólnego, z drugiej jednak – może byłabym w stanie mu wybaczyć dla dobra dziecka?
Yanming Zhang @ 123rf.com