Weszłam do mieszkania, moje rzeczy były już spakowane i naszykowane. Jednak Marcin powiedział, żebym została chwilę, wypijemy herbatę, porozmawiamy. Nie wiem, dlaczego, ale zgodziłam się na to. Zamiast herbaty było wino…dużo wina. Stwierdziliśmy więc, że zafundujemy sobie ostatni, pożegnalny seks. Wylądowaliśmy w łóżku.
To było trzy i pół miesiąca temu. Rano wyszłam z mieszkania Marcina i nigdy więcej do niego nie wróciłam. Jest tylko pewna sprawa…Wczoraj byłam u ginekologa, bo ostatnio dziwnie się czułam i nie miałam okresu. Tak, stało się. Zaszłam w nieplanowaną ciążę z moim byłym i nie wiem, co robić. Jestem przekonana, że nie wrócimy do siebie, po prostu nie nadajemy się do wspólnego życia. Na aborcję też się nie piszę – skoro tak się zdarzyło, będę miała dziecko, tyle.
Daniel Jędzura @ 123rf.com
Ale czy powinnam powiedzieć o tym wszystkim Marcinowu (chociażby po to, żeby dawał na dziecko alimenty?). Nie przelewa mi się, a przecież oboje byliśmy tam wtedy, w łóżku. Co mam zrobić? Już sama się w tym wszystkim pogubiłam…
Powiedzieć, nie powiedzieć? Boję się jego reakcji, boję się tego, że za wszelką cenę będzie chciał być ojcem na pełen etat. Jaka byłam głupia, że wtedy nie zabrałam swoich rzeczy i nie opuściłam szybko jego mieszkania!
Matej Hudovernik @ 123rf.com