Musicie wiedzieć, że jestem osobą raczej twardo stąpającą po ziemi, nigdy w życiu nie byłam u wróżki, nie czytałam też horoskopów, bo uważałam je za totalny wymysł osób, które chcą na tym biznesie zarobić pieniądze i to wszystko. Teraz żałuję, że poszłam pewnego wieczoru na spotkanie z koleżankami…
Było nas pięć, umówiłyśmy się u jednej z nas, Marty, bo mieszkała w centrum naszego miasta, więc każda z nas miała w miarę krótka drogę do przebycia. To miał być standardowy babski wieczór tego typu – sporo wina, jakieś przekąski, do tego rozmowy o facetach i oglądanie komedii romantycznych. Po otwarciu którejś z kolei butelki wina jedna z dziewczyn, Paulina, powiedziała, że przecież niedługo Halloween, więc można byłoby z tej okazji zrobić coś szalonego. Na początku wszystkie śmiałyśmy się z tego, mówiłyśmy, że jeśli chce, może przebrać się za upiora i chodzić po mieszkaniach sąsiadów po cukierki. Później jednak (chyba duże znaczenie miał tu fakt, że po prostu coraz więcej piłyśmy) doszłyśmy do wniosku, że to ciekawa propozycja. W ten sposób po przeczytaniu instrukcji w internecie zrobiłyśmy coś na kształt tablicy ouija i zaczęłyśmy zadawać przeróżne pytania. Nie, kieliszek stojący na środku nie zaczął poruszać się wyraźnie w kierunku kolejnych liter alfabetu, ale nagle (do dziś nie wiemy, czy za sprawa przeciągu czy czegoś zupełnie innego) trzasnęły mocno drzwi i jakoś odechciało nam się tej zabawy. Po krótkim czasie babska impreza była już zakończona, rozeszłyśmy się do domu.
Nie minęło kilka dni, a zaczęły mi się przytrafiać dość dziwne rzeczy, a raczej wszystko, czego się dotknęła, stawało się porażką. Zawaliłam bardzo ważny projekt w pracy, złamał mi się ząb na zwyczajnej kanapce, miałam stłuczkę, poparzyłam rękę w czasie gotowania obiadu. Na początku nawet nie myślałam, że to może mieć coś wspólnego z tym nieszczęsnym wieczorem, ale kiedy spotkałam się z dziewczynami, okazało się, że im też nie wiedzie się dobrze, fatalnie śpią, chorują, nic im się nie udaje, mają mnóstwo kłopotów.
Zaczęłyśmy o tym rozmawiać i bardzo zgodnie doszłyśmy do wniosku, że wszystko przez to cholerne wywoływanie duchów. Myślałam, że to po prostu idiotyczna zabawa…Dziś jestem w takim stanie, że nie przesypiam nawet kilku godzin w ciągu nocy, do tego doszło wiele innych poważnych problemów. Bardzo poważnie myślę o pójściu do jakiegoś egzorcysty, koleżanki też coraz bardziej skłaniają się ku temu pomysłowi. Może on nam pomoże? Pamiętajcie, nigdy nie organizujcie tego typu zabaw, bo to naprawdę kończy się źle!