Na początku oboje podchodziliśmy do tego czysto fizycznie, spotkania w moim lub jego mieszkaniu, świetnie spędzane razem wieczory i noce, zero zobowiązań. Chyba mniej-więcej po pół roku zdałam sobie sprawę z faktu, że czuję coś do Mateusza, że to nie jest tylko seks, że naprawdę uwielbiam sposób, w jaki na mnie patrzy i wiele innych rzeczy.
Oczywiście ani przez chwilę się z tymi moimi uczuciami nie odkrywałam, bo przecież zupełnie na coś innego się umawialiśmy. Ale zaczęłam tych naszych spotkań unikać, bo zwyczajnie chciałam już u powiedzieć, że jest mi bliski, że być może moglibyśmy razem stworzyć coś trwałego, że świetnie się rozumiemy, dogadujemy na każdej płaszczyźnie, mamy bardzo podobne poczucie humoru.
Nie wiem tak naprawdę, czy on zauważył, że coś się we mnie zmienia, trudno mi to określić. Ale tak, to prawda, zabrakło mi odwagi, żeby powiedzieć o swoich uczuciach.
Dlatego kilka minut temu wysłałam do niego bardzo długiego maila, w którym opisałam wszystko. Teraz siedzę jak na szpilkach i zastanawiam się, co odpisze. Trzymajcie za mnie kciuki!