Zdrada jest trudnym tematem i wywołuje wiele emocji. Trudną ją rozpoznać i składa się na nią wiele czynników, ale istnieją przesłanki, dzięki którym można ją rozpoznać i domyślać się, że nasz partner nas zdradza. Jak rozpoznać zdradę?
Zdrada to jedna z najbardziej przykrych rzeczy jakie tylko możemy sobie w kontekście związku wyobrazić. Niestety czasami zostajemy zaskoczeni i okazuje się, że nasza druga połówka jednak nie grała z nami czysto. Nie życzymy nikomu takiej sytuacji, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że niestety nie do końca da się przewidzieć czy do zdrady nie dojdzie. Są jednak pewne sygnały, które warto wychwytywać na bieżąco, by upewnić się. Nie popadajmy w panikę i nie róbmy niczego głupiego. To podstawa. To przykry temat, ale wymaga od nas przede wszystkim maksimum opanowania i delikatności. Jeżeli przyjrzysz się niektórym kwestiom przekonasz się czy on ma inną bardzo szybko i bez awantur.
Wszystko było jak w bajce – po czterech miesiącach od pierwszego spotkania rzucił się na kolana, w jednej dłoni trzymał pierścionek, a w drugiej ogromny bukiet róż. Bogaty, przystojny, pochodzący z dobrej rodziny – wydawało mi się, że złapałam Pana Boga za nogi. Wszystkie koleżanki mi zazdrościły, moi rodzice pokochali go wręcz od pierwszego wejrzenia i stale powtarzali, żebym o niego dbała, bo taka partia nie trafia się często.
Zawsze wydawało mi się, że ten problem mnie nie dotyczy. Mąż od początku był we mnie szaleńczo zakochany, trzeba przyznać, że dobrze wyglądam i dbam o siebie. Jednak od pewnego czasu czuję, że coś się zmieniło. Zaczęłam się nawet zastanawiać, jak sprawdzić, czy mąż może ma kochankę. Dlaczego tak sądzę? To chyba kobieca intuicja, chociaż nie tylko.
Zawsze uważałam, że w związku szczerość jest najważniejsza. Gdy kupowałam torebkę, nie mówiłam mężowi, że wydałam za nią mniej niż w rzeczywistości. Wszystkie tajemnice i sekrety zawsze sobie wyjawialiśmy. Do czasu.
Pobraliśmy się z wielkiej miłości, mieliśmy nieco ponad 20 lat, mało pieniędzy, ale bardzo wiele planów na przyszłość i optymizmu w sercach. Ja i mój mąż Darek, para na zawsze, do grobowej deski – tak mi się wtedy wydawało. Potem na świat przychodziły kolejno nasze dzieci – Zosia, Kamil i Ola. Może nie byliśmy bogaci, wakacje zawsze spędzaliśmy na działce na Mazurach, ale miłości w naszej rodzinie nie brakowało.