Jest jedynakiem, poświęcamy mu z mężem każdą wolną chwilę, dbamy o jego rehabilitację i rozwój. Czy jesteśmy nieszczęśliwi? Absolutnie nie! Zdajemy sobie sprawę z tego, że wychowanie niepełnosprawnego dziecka z pewnością jest trudniejsze niż w przypadku zdrowego, ale otrzymaliśmy od losu taki dar i nie zamierzamy z tego powodu rozpaczać.
Strasznie jednak irytują mnie komentarze „życzliwych”. Niejeden już raz zdarzyło mi się usłyszeć na ulicy, że spotkało mnie straszne nieszczęście, że musi mi być bardzo ciężko, że ktoś mi z całego serca współczuje. Naprawdę jest sens współczuć mi tego, że mam tak cudowne dziecko?
Nie wiem, jak się zachowywać w takich chwilach, nie chcę takiej głupiej litości czy współczucia, chciałabym bardzo, aby każdy zajął się sobą i swoim życiem. Dawanie sobie prawa do wtrącania się w czyjeś życie jest naprawdę żałosne. Niepełnosprawne dziecko to nie ciężar, to ogromna dawka miłości!