Imponowało mi ich życiowe doświadczenie, inteligencja i zaradność. Jednak jakoś z żadnym z tych mężczyzn nie udało mi się stworzyć stałego związku, zwykle po kilku miesiącach kończyła się sielanka.
Pawła poznałam na firmowym lunchu. Od razu zauważyłam, że chyba wpadłam mu w oko, świetnie nam się rozmawiało i to nie tylko na służbowe tematy. Zaproponował spotkanie. Początkowo nie chciałam się zgodzić – od razu miałam wrażenie, że być może jest ode mnie kilka lat młodszy. – W sumie co mi szkodzi? – pomyślałam jednak i zdecydowałam się pójść.
Już podczas naszej pierwsze randki okazało się jednak, że gdy ja kończyłam podstawówkę, on dopiero ją zaczynał. Jednak w najmniejszym nawet stopniu Paweł nie jest dziecinny czy niedoświadczony, na każdym kroku dba o mnie, ma sporą wiedze o świecie – powiedziałabym nawet, że znacznie większa niż ci starsi ode mnie mężczyźni, z którymi kiedyś się spotykałam.
Gdy poprosił mnie o rękę, bez wahania się zgodziłam, to był jak dotąd najpiękniejszy dzień mojego życia – mam jednak wrażenie, że ślub go przebije. Jestem z tym facetem naprawdę bardzo szczęśliwa i kompletnie nie interesuje mnie jego metryka. Co z tego, że młodszy, skoro tak bardzo mnie kocha?