Kiedy miałam piętnaście lat, zorientowałam się, że jestem w ciąży. Jak można się domyślać, dopiero rozpoczęłam współżycie, poznawaliśmy wtedy z chłopakiem swoje ciała – bardzo owocnie, można powiedzieć.
Jednak kiedy na teście ciążowym zobaczyłam dwie kreski, przestraszyłam się. W końcu sama byłam jeszcze dzieckiem, a teraz miałam wziąć odpowiedzialność za swoje. Marcin, mój chłopak, powiedział jednak, że jakoś sobie poradzimy.
Dzisiaj nasza córeczka to urocza i niezwykle mądra dziesięciolatka, a ja nadal jestem młodą kobietą. Kilka lat temu wzięliśmy z Marcinem ślub, po nim było skromne przyjęcie. Wiele osób krytykowało nas, bardzo często słyszeliśmy, że sobie nie poradzimy, że to za wcześnie (Marcin jest tylko o rok starszy ode mnie). Jak widać nie jest to reguła, nawet zakładając rodzinę w młodym wieku można być szczęśliwym. Niczego bym w swoim życiu nie zmieniła. Oczywiście wiem, że mogliśmy jeszcze trochę poczekać z tymi pierwszymi łóżkowymi eksperymentami, ale wierzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny.
Rzeczywiście zamiast chadzać na imprezy, śpiewałam swojej córeczce kołysanki. Na pewno ominęło mnie wiele spotkań ze znajomymi, ale mam swoją rodzinę i to jest dla mnie najważniejsze. W stu procentach jestem przekonana o tym, że dobrze pokierowałam swoim życiem…