Niedawno dołączyła do nas pewna kobieta, jest starsza ode mnie tak na oko o około 10 lat. I powiem Wam, że jej zachowanie jest po prostu karygodne, już kilka razy wydarła się na mnie o coś – podobno ubrania były krzywo ułożone albo wieszaki krzywo wisiały.
Rozumiałabym jeszcze, gdyby była moją szefową, ale zajmuje przecież dokładnie to samo stanowisko, co ja! Głupio mi było się z nią kłócić, zresztą należę raczej do osób spokojnych i bezkonfliktowych, ale takie sytuacje zdarzają się niestety coraz częściej.
Mam wrażenie, że przez to, że jestem od niej sporo młodsza, ona rości sobie prawo do rządzenia mną i podnoszenia głosu. Bardzo mi się to nie podoba, druga koleżanka powiedziała mi nawet, że powinnam pójść i powiedzieć o wszystkim szefowej, ale czułabym się chyba trochę jak dziecko z przedszkola, które idzie do pani na skargę.
A może porozmawiać jakoś na spokojnie z tą starszą koleżanką i powiedzieć jej, że zależy mi na dobrej atmosferze w miejscu pracy i nie chciałabym, żeby mnie w ten sposób traktowała?