Trzeba jej przyznać, że wygląda rewelacyjnie. Szczupła, ale z idealną figurą klepsydry, dobrze ubrana, ze świetnym makijażem – ja czuję się przy niej jak typowa szara myszka. Jakiś czas temu była u mnie przez kilka dni, opowiedziałam jej między innymi o tym, że jestem po kilku spotkaniach z pewnym bardzo interesującym chłopakiem, Karolem, i mam nadzieję, że ta znajomość się rozwinie.
Świetnie – powiedziała Sylwia. Muszę go zatem koniecznie poznać. Traf chciał, że kilka dni później były moje urodziny, a więc nadarzała się idealna okazja. Z Karolem, Sylwią oraz kilkorgiem znajomych wybraliśmy się na dobrą kolację do restauracji, potem na piwo.
I wiecie, co? Moja kuzyneczka przez cały wieczór podrywała Karola! Ciągle starała się być blisko niebo, niby przypadkiem poprosiła, żeby pomógł jej z zapięciem łańcuszka – przykłady można mnożyć. Widziałam po nim, że nie jest nią zainteresowany, próbował po prostu być miły i uprzejmy.
Ja jednak jestem na nią zwyczajnie wściekła, bo zachowywała się tak, jak gdyby chciała mi go odebrać, a na to nie pozwolę. Nie wiem tylko, czy próbować z nią o tym rozmawiać czy po prostu sprawić, żeby nasze stosunki uległy oziębieniu (nie zapraszać jej już do siebie i tyle)? Co zrobilibyście na moim miejscu?