Jest to dosyć dziwne, bo moi rodzice zaczęli siwieć dopiero grubo po czterdziestce, dziadkowie chyba nawet później, nie mam pojęcia, skąd u mnie biorą się te wstrętne siwe włosy. Przeczytałam gdzieś w internecie, że istnieją specjalne szampony, które powodują powrót do produkcji barwnika.
Zastanawiam się jednak, czy coś takiego jest możliwe i da sobie radę z siwymi kosmykami czy też nie. Dodam jeszcze, że nigdy włosów nie farbowałam, zawsze mam swój naturalny kolor i chciałabym też jak najdłużej przy nim pozostać.
Czy zatem zdecydować się na kupno tego specjalistycznego szamponu czy to nic nie pomoże? A może są jakieś inne sposoby, których nie znam? Wyrywanie siwych włosów to chyba kiepski pomysł, zresztą zdaję sobie sprawę z tego, że będzie ich z biegiem czasu coraz więcej.
O ile w przypadku facetów wygląda to całkiem ciekawie i seksownie, tak u kobiet zdecydowanie inaczej. Coraz więcej mam tych siwych włosów na głowie… Pomożecie mi jakoś pozbyć się tego problemu? Jeśli macie jakieś sprawdzone sposoby, będę bardzo wdzięczna za ich opisanie, być może u mnie także zdadzą egzamin!