. Mieliśmy wiele planów na przyszłość i mimo młodego wieku naprawdę myśleliśmy poważnie o naszym związku i tym co będzie dalej. Spotykaliśmy się niemal codziennie, ciężko mi było bez niego wytrzymać. Chcieliśmy pójść razem na studia, zostać lekarzami i otworzyć prywatną klinikę. Wszystko było idealne po prostu.
Aż do tamtego dnia… Nie czułam się najlepiej więc poszłam z mamą do lekarza. Okazało się, że jestem w ciąży – 7 tydzień. Byłam przerażona, a moja mama wściekła jak nigdy. W ogóle się do mnie nie odzywała. Wychowywałam się bez ojca, nie było nam łatwo więc wiedziałam, że był to ogromny „problem” – jeśli w ogóle tak mogę powiedzieć o dziecku, moim dziecku. Nie wiedziałam co będzie dalej. Chciałam jak najszybciej skontaktować się z moim chłopakiem, ale wiecie – wtedy nie było smartfonów więc było to dosyć utrudnione. Tym bardziej, że dostałam szlaban.
Wiem tylko, że moja mama poszła do rodziców mojego chłopaka, aby ich o wszystkim poinformować. To oni podjęli decyzję za nas – miałam oddać dziecko do adopcji. Wtedy nie wiedziałam co będzie lepsze – dla mnie, dla nas, dla dziecka. Chyba nie miałam jednak wyjścia, bo to moja mama odpowiadała za mnie. Wszystko załatwiła tzn. uczyłam się w domu aż do porodu, z chłopakiem się nie widziałam. Wiem tylko, że rodzice wysłali go do szkoły z internatem, nawet nie wiem co on o tym wszystkim myślał, czy myślał o mnie… Czy w ogóle wiedział o dziecku.
Jego rodzina była bogata i chyba od początku za mną nie przepadali. Jeszcze ta ciąża – nie chcieli mieć z tym nic wspólnego. Ach nie… Proponowali mojej mamie pieniądze na aborcję, ale się nie zgodziła – chociaż tyle ! Urodziłam córkę. Śliczną, prześliczną. Nie chciałam jej oddawać, to było straszne. Nie wiem kto ją zabrał i dokąd. Minęło 20 lat, 20 ciężkich lat. Nie związałam się z nikim i nie miałam już dzieci. Skupiłam się na pracy – mam własną firmę, pod względem finansowym dobrze mi się wiedzie, ale wiecie pod względem psychicznym i uczuciowym jest kiepsko. Myślę o mojej córce każdego dnia… Chciałabym tylko wiedzieć czy wszystko u niej w porządku, czy jest szczęśliwa, chciałabym ją zobaczyć chociaż z daleka.