Po powrocie z pracy rzuciłem się od razu na łóżko. Myślałem, że mojej dziewczyny jeszcze nie ma, bo zwykle we wtorki miała wieczorny trening, gdy nagle do pokoju weszła ONA ubrana w seksowny strój sprzątaczki – no wiecie takiej eleganckiej pokojówki ;) Od razu byłem w pełnej gotowości i nie myślałem racjonalnie. Sądziłem, że w ten sposób chce mi wynagrodzić te ostatnie sprzeczki „Ale mam szczęście!” – pomyślałem i czekałem na rozwój wydarzeń.
- „Czy zamawiał Pan może sprzątanie?” – szepnęła do mnie subtelnym i zachęcającym głosem. Rozejrzałem się po mieszkaniu i hmm cóż, trzeba przyznać, że akurat było bardzo czysto, bo moja dziewczyna jest wręcz pedantką w tej kwestii i jest u nas jak w muzeum :P No ale na potrzeby sytuacji palnąłem bez zastanowienia z uśmiechem na twarzy „Jasne! Przyda się Twoja pomoc, bo straszny tu syf”.
I w tym oto momencie dotknąłem boleśnie jej ego. Atmosfera natychmiast wywróciła się do góry nogami i moja dziewczyna zaczęła się wydzierać, że w ogóle jej nie doceniam, że ona sprząta codziennie, a ja nawet tego nie widzę itp. Miły wieczór szybko się zakończył, a dziewczyna już od 3 dni się do mnie nie odzywa…