Aż do wczoraj sądziłam, że makowce są dla mnie stracone na zawsze, kiedy to powodowana nagłym impulsem zabrałam się za pieczenie tego ciasta. Podkasałam rękawy i pełna werwy postanowiłam rozprawić się z tą swoistą „makową klątwą”. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy ten makowiec, do którego zupełnie intuicyjnie dobrałam składniki i ich proporcje wyszedł idealnie! Smak, struktura – wszystko w punkt. Okazało się, że najlepiej sprawdziła się najprostsza receptura – bez jajek, glutenu, cukru czy syropów, w której spoiwem dla ciasta stały się owoce oraz suszone daktyle. Ciasto jest naturalnie słodkie, wilgotne, zwarte, pełne cudownie odżywczych składników, a przy tym przygotowane według tak prostego przepisu, że poradzą sobie z nim nawet te osoby, które podobnie jak ja, w pieczeniu makowców nie są nazbyt biegłe. Misję odczarowania makowych wypieków uważam za udaną :-) Polecam z ręką na sercu :-)
Składniki na formę o wymiarach 21 x 21 cm (lub zbliżonych):
- 250 g niebieskiego maku (można użyć już zmielonego)
- 75 g oleju kokosowego
- 1 średni bardzo dojrzały banan o wadze około 110 g (bez skóry)
- 2 niewielkie, nieobrane jabłka pozbawione gniazd nasiennych o wadze około 200 g
- 125 g suszonych daktyli (niesiarkowanych)
- 1 szklanka suszonych owoców (niesiarkowanych) – użyłam mieszanki rodzynek i suszonych wiśni, świetnie sprawdzi się również dodatek żurawiny lub np. drobno pokrojone morele, śliwki
- 1/3 – 1/2 szklanki drobno posiekanych orzechów – użyłam mieszanki orzechów włoskich i migdałów /można pominąć, jeśli dieta wyklucza spożywanie orzechów/
- 40 g mąki z tapioki
- drobno otarta skórka z 1 pomarańczy
- 1 łyżeczka cynamonu
- szczypta soli
- 1 1/2 łyżeczki naturalnego ekstraktu z migdałów (opcjonalnie)
Mak umieścić w garnuszku, zalać wodą tak, by poziom wody znajdował się o 2 cm ponad poziomem maku. Garnuszek umieścić na ogniu, zawartość zagotować, po czym zmniejszyć ogień i gotować, aż mak wchłonie cały płyn, a woda maksymalnie odparuje (około 25 minut). Ugotowany mak przełożyć na sito o gęstych oczkach i pozostawić do wystudzenia. Jeśli nie udało się maku dostatecznie odparować, a mak jest bardzo mocno wilgotny, koniecznym jest przełożenie go na ściereczkę i odciśnięcie z nadmiaru wody. Tak przygotowany mak zmielić w maszynce trzykrotnie (nie ma takiej potrzeby, jeśli użyty był już zmielony mak).
Daktyle zalać gorącą wodą i odstawić do namoczenia na 30 minut. Olej roztopić. Orzechy posiekać, większe suszone owoce (jeśli takie zostaną użyte) pokroić na kawałki. Zetrzeć skórkę z pomarańczy (jeśli owoc nie pochodzi z ekologicznej uprawy należy go wcześniej wyparzyć i bardzo dobrze wyszorować).
W naczyniu umieścić banana, namoczone i odciśnięte z nadmiaru wody daktyle oraz grubo pokrojone jabłka – zblendować ręcznym blenderem na masę. Do masy dodać szczyptę soli, cynamon, otartą skórkę pomarańczową, ekstrakt migdałowy (jeśli używamy) i olej – wymieszać. Do masy dodać mak, suszone owoce oraz orzechy – ponownie wymieszać. Posmakować masę i jeśli zachodzi taka potrzeba dosłodzić cukrem kokosowym lub ksylitolem. Na koniec do masy dodać mąkę z tapioki i jeszcze raz starannie wymieszać, tak by nie pozostały widoczne ślady mąki.
Formę delikatnie natłuścić i wyłożyć papierem do pieczenia. Do formy przełożyć masę, wyrównać, odrobinę dociskając. Formę wstawić do piekarnika nagrzanego do 160oC(T), piec około 50 – 55 minut. Upieczony makowiec pozostawić w formie do całkowitego wystudzenia. Wystudzony można polać roztopioną czekoladą, polewą karobową lub lukrem ksylitolowym, ozdobić suszonymi owocami, orzechami albo np. pestkami granatu.
Smacznego!