‘Mama, Tata, Hubcio’ – taki napis zwrócił moją uwagę, kiedy mijałam wejście do klatki schodowej swojego bloku. Jego młody autor z ogromnym zaangażowaniem podszedł do każdej literki. Te trzy słowa i kryjący się za nimi prosty przekaz, sprawiły, że od razu rozpromieniałam. Być może stało się tak dlatego, że miło jest zobaczyć coś tak szczerego w swojej istocie w dobie przerażających telewizyjnych newsów o problemach w rodzinach, o matkach porzucających bezdusznie swoje dzieci itp. A przecież Mama i Macierzyństwo to jedne z bardziej znaczących etapów w życiu większości kobiet.
Życie rodzinne zna wiele scenariuszy i nie zawsze musi się potoczyć wedle naszych planów. ‘Matematyczna sinusoida’– takiego porównania użył kiedyś jeden z wykładowców na zajęciach z psychologii w rodzinie. Mimo to, rodzina jest czymś, co warto budować i pielęgnować. A najważniejszy składnik rodzinnej harmonii to nic innego jak miłość i to taka pisana wielką literą. Takiej miłości doświadczam od rodziców odkąd pamiętam. To ona pewnie dodała i dodaje mi wciąż odwagi do założenia własnego gniazda, zbudowania własnej rodziny. Choć wszystko jeszcze tak naprawdę przede mną, to wiem, że u boku mężczyzny, którego poznałam i pokochałam będzie to podróż warta każdej uronionej łzy (również tej ze szczęścia), kropli potu, uśmiechu czy sprzeczki. Razem tworzymy rodzinę, a w lipcu jej grono powiększyło się o kolejnego i to bardzo ważnego członka, a raczej członkinię.
Niełatwo jest opisać to jak czuje się debiutująca ciężarna, a niebawem i matka w pełnym tego słowa znaczeniu. Na własnym przykładzie mogę powiedzieć, że jest to niekończąca się huśtawka emocji, podczas której racjonalne myślenie bardzo często przechodzi w stan uśpienia, a najbliżsi momentami rozkładają ręce z bezsilności. Wsparcie i zrozumienie ze strony mojego partnera okazuje się lekarstwem na wszystko. Strach naprawdę ma wielkie oczy i przerażenie mija w momencie, kiedy po raz pierwszy na ekranie u lekarza wyłania się mały nosek czy stópka, która za parę tygodni wyśle porozumiewawczego kopniaka. To cudowne uczucie widzieć jak rozwija się nowe życie.
Nie ma jednego sprawdzonego przepisu na Macierzyństwo i nie pomoże w tym nawet przeczytanie wszystkich poradników, jakie zostały na ten temat napisane. Warto oczywiście sięgnąć po dobre i sprawdzone pozycje w literaturze, które choć trochę odpowiedzą na dręczące pytania i nie ograniczą się do odkrywczych rad jakieś kolejnej promowanej na okładkach gazet sexy mamy: ‘Masz ładne nogi? Pokaż je!’. Szkoła rodzenia również może okazać się dobrym pomysłem. Ja z radością i dumą czekałam na dzień, w którym po raz pierwszy spotkam się ze swoim Maleństwem. Z każdą chwilą byłam bardziej gotowa na przygodę która nas czeka i wiem, że zarówno 2 lata temu jak i teraz mam koło siebie najlepszą drużynę wsparcia (Partnera, Rodziców, Babcię oraz przyszłą Teściową). Takie moje prywatne A-Team. Oni wraz z moją Kruszyną są moim najlepszym losem na loterii życia.
Macierzyństwo, Mama, Miłość, Maleństwo… słowa pisane zazwyczaj małą literą, ale mające Duże znaczenie.