. Piersi bolą mnie strasznie, czuję, że puchnę, woda bardzo zatrzymuje mi się w organizmie, jestem wtedy jak jakiś wielki balon. Ale to jeszcze nic – zdaję sobie sprawę z tego, że jestem wtedy nie do zniesienia…
Wczoraj targały mną takie negatywne emocje i nerwy, że kilka razy po prostu wyżyłam się na moim mężu i dzieciach. Wszystko mnie przed miesiączką irytuje, nawet krzywo położony pilot od telewizora.
Małżonek przez jakiś czas podchodził do tego spokojnie, ale wczoraj oświadczył mi, że trudno ze mną w te dni wytrzymać. I chyba rzeczywiście ma rację. Tylko kompletnie nie mam pojęcia, czy w jakikolwiek sposób da się złagodzić te objawy, drażliwość i ciągłą huśtawkę nastrojów.
Na 3 – 4 dni przed okresem mogłabym tylko na zmianę płakać i wściekać się na cały świat. Nie chcę być taka uciążliwa dla moich najbliższych, przecież kocham ich z całego serca, ale to niestety jest silniejsze ode mnie.
Na te kilka dni zmieniam się jak gdyby w inną osobę – i to taką, której nikt raczej nie lubi. Zdaję sobie sprawę z tego, co oni muszą przez te moje humory przechodzić. Macie jakieś sposoby na to, żeby poczuć się lepiej (fizycznie i psychicznie) i nie być tak uciążliwą dla otoczenia?