Wystarczy, że zjem cokolwiek, a mój brzuch wygląda jak balon, jakbym była w siódmym miesiącu ciąży. Do tego dochodzą straszne gazy. Na jakiś czas wyeliminowałam w ogóle ze swojej diety pieczywo, niestety nic to nie pomogło.
Potem były produkty mleczne – też to nic nie dało. Już nie wiem, co mam jeść, oczywiście żadnych potraw typowo wzdymających nie tknęłam już od dłuższego czasu.
Gdy jestem sama w domu, to jeszcze pół biedy, ale wstydzę się zjeść cokolwiek w towarzystwie, bo wiem, że zaraz będę miała okropny problem z moim brzuchem. Byłam kiedyś u gastrologa, miałam niby robione jakieś badania, ale niestety nic nie wykryły. Do tego często mam zgagę i okropne uczucie pełności przez cały czas – nawet gdy zjem bardzo mało.
Mam już dosyć tej sytuacji, chcę, żeby mój układ pokarmowy pracował w miarę normalnie. Macie może jakieś sposoby na to, jak pozbyć się tych uporczywych wzdęć, gazów i zgagi? Przejrzałam chyba cały internet i niestety nie znalazłam tam żadnej satysfakcjonującej mnie odpowiedzi…W tej chwili w ogóle nie mogę cieszyć się jedzeniem, za bardzo mnie stresuje to, że po posiłku zaraz zaczynają się problemy…