Nie wyobrażałam sobie, żeby takie kobiety istniały naprawdę. Zawsze mi się wydawało, że moja prywatna teściowa będzie miłą, urocza i kulturalną kobietą, z którą będę mogła prowadzić niekończące się rozmowy przy herbatce.
Kiedy ją poznałam, zachowywała się dość powściągliwie, ale wydawało mi się, że być może jest nieco onieśmielona faktem, że poznaje swoją przyszłą synową. Jak bardzo się myliłam…Koszmar zaczął się już przed naszym ślubem. W obecności innych osób zachowuje się w stosunku do mnie wręcz uroczo, ale kiedy jesteśmy same, wychodzi z niej prawdziwy potwór. Wie doskonale, że pochodzę z rozbitej rodziny, więc pozwala sobie na komentowanie tego faktu w naprawdę niewybredny sposób. Kilka razy już słyszałam od niej, że weszłam do ich rodziny tylko ze względu na pieniądze i znajomości, które mają. Już kilka razy chciałam powiedzieć o tym mężowi, ale dla niego matka to istna świętość, myśli, że to kobieta o naprawdę dobrym sercu. Nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, jak ja jestem przez nią traktowana, kiedy nikogo nie ma w pobliżu.
Tak, ta prawda, nienawidzę tej kobiety i bardzo bym chciała, żeby zniknęła z mojego życia. Jednocześnie wiem, że będę musiała znosić jej obecność jeszcze przez wiele lat…