Mieszkamy z sobą od pół roku, wszystko dobrze się układa. Oczywiście, jak w każdym związku, i u nas zdarzają się kłótnie, nieporozumienia czy nieodzywanie się (ono jednak zwykle trwa maksymalnie godzinę). Mój narzeczony ma kilka nawyków, które doprowadzają mnie do szału – rozrzuca brudne skarpetki po całym domu, nie myje po sobie naczyń, a zamiast wyrzucić puste opakowanie po jedzeniu do kosza, chowa je z powrotem do lodówki. Mimo wszystko bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego.
Jednak przed ślubem zaczęły mnie nachodzić dziwne myśli. Może to za wcześnie? Może powinniśmy jeszcze zaczekać? Uświadomiłam też sobie, że ponieważ narzeczony jest moim pierwszym partnerem, nie miałam nawet okazji sprawdzić, jak to jest z kimś innym. Zaczęłam mieć jakieś dziwne sny, coraz częściej głupoty przychodzą mi do głowy.
Żeby była jasność –nie zamierzam go zdradzać, co to, to nie. Ale po prostu w mojej głowie pojawia się masa wątpliwości, zaczyna mnie to naprawdę męczyć.
Czy Wy też miałyście/ mieliście tak przed ślubem czy to ze mną jest coś nie tak?