MIT ŻYWIENIOWY nr 1
„Możesz jeść ile Ci się podoba, przecież teraz jesz za dwoje!”
To chyba najpopularniejszy, a zarazem ostatnio najczęściej dementowany mit, panujący wśród ciężarnych. Może nie cieszy się on taką popularnością, jak jeszcze 10 lat temu, ale rady na temat "jedzenia za dwoje" dostawałam nagminnie. A podstawowa zasada brzmi: nie jesz ZA DWOJE, tylko DLA DWOJGA. Trzeba mieć na uwadze to, że w II trymestrze ciąży, zapotrzebowanie kaloryczne wzrasta jedynie o 375 kcal, zaś w III trymestrze – o 450 kcal. Nie podwaja się ono na żadnym etapie ciąży, a nadmierny przyrost masy ciała może prowadzić do poważnych powikłań: dystocji barkowej Maluszka, makrosomii (hipertrofii wewnątrzmacicznej, czyli nadmiernej masy Dziecka w stosunku do wieku płodowego), niskiej punktacji w skali Apgar, wad rozwojowych – cewy nerwowej, zaburzeń neurologicznych, wad serca czy jelit. Błędne jest również myślenie, że nadwaga i otyłość (BMI >25 kg/m²) nie powodują żadnych powikłań u Dziecka. Dlatego jeśli planujesz dopiero zajście w ciążę – zadbaj o siebie i o swoją sylwetkę!
MIT ŻYWIENIOWY nr 2
„Od jednej lampki wina/jednej szklanki piwa, nic się Dziecku nie stanie.”
To chyba jedna z największych bzdur, jakie usłyszałam. Nie istnieje pytanie: kiedy alkohol najbardziej szkodzi dziecku, ponieważ odpowiedź brzmi: ZAWSZE. Nie ma to znaczenia, czy to pierwsze tygodnie ciąży czy już trzeci trymestr. Maluszek w Waszym organizmie nie ma żadnych mechanizmów obronnych – wypijecie szklankę piwa lub lampkę wina, to całość alkoholu przeniknie przez łożysko i dostanie się do Dziecka, którego wątroba nie jest przystosowana do metabolizowania takiej substancji. Wśród powikłań spożywania alkoholu w ciąży, wymienia się:
- zwiększone ryzyko poronienia,
- płodowy zespół alkoholowy (FAS),
- subtelny efekt alkoholowy (FAE),
- niska masa urodzeniowa,
- niepełnosprawność intelektualna,
- zmniejszony obwód głowy,
- deformacja twarzy,
- wady serca i ośrodkowego układu nerwowego,
- nadpobudliwość,
- nadwrażliwość na bodźce.
MIT ŻYWIENIOWY nr 3
„Masz okropną ochotę na ser pleśniowy? Nie wolno Ci!”
Uleganie wszystkim zachciankom w ciąży może nie jest dobrym pomysłem, ale każda z pań, która taką „zachciankę” miała, wie co to znaczy - to jest dosłownie: tu i teraz potrzebuję WŁAŚNIE TEGO. Sprawa dość mocno komplikuje się, gdy takich napadów apetytu pojawią się produkty, które są w teorii zakazane w ciąży – przykład stanowi tutaj ser pleśniowy. I jak w kierunku tatara kobiety w ciąży nawet nie powinny patrzeć, tak ser pleśniowy – jeśli znajdziecie z mleka PASTERYZOWANEGO – możecie ze spokojem spożyć. Zabronione są takie, które na pewno nie są z pasteryzowanego mleka lub ich źródło pochodzenia jest niepewne – wtedy po prostu z nich zrezygnujcie.
MIT ŻYWIENIOWY nr 4
„Należy zupełnie odstawić sól w czasie ciąży.”
Po prostu lubimy popadanie w skrajności. Owszem, sól zwiększa ryzyko wystąpienia powikłań, zatrzymuje wodę w organizmie, a w konsekwencji – może prowadzić do obrzęków oraz nadciśnienia tętniczego krwi. Może także wpływać na nieprawidłowy rozwój nerek u Maluszka. Ale niedobór sodu w ciąży może powodować osłabienie. Nawet u kobiet z nadciśnieniem tętniczym zbyt mała ilość tego pierwiastka w organizmie może nasilać hipowolemię i wtórnie pogarszać ukrwienie macicy. Tak więc sól OGRANICZAMY – i zachęcam do tego bardzo intensywnie – ale nie musimy całkowicie jej eliminować z diety. Można rozważyć picie bogatosodowej wody mineralnej, która nie będzie przyczyniała się do wzrostu ciśnienia tętniczego krwi.
MIT ŻYWIENIOWY nr 5
„Jak masz ciągły apetyt – to znaczy, że musisz jeść, bo organizm tego potrzebuje.”
W pierwszym trymestrze ciąży apetyt w ciąży jest zazwyczaj niewielki, a te Panie, które borykają się z nudnościami i wymiotami, najchętniej nie jadłyby nic. Sytuacja diametralnie zmienia się w drugim i trzecim trymestrze, kiedy mijają nam wymienione dolegliwości i organizm próbuje „nadążyć” za wzrostem Maluszka. Nagle jesteśmy w stanie zjeść 6 tabliczek czekolady, a jakby jeszcze w domu znalazła się siódma, to na pewno byśmy nią nie pogardziły. Dlatego w tej sytuacji nie powinniśmy do końca ufać naszemu organizmowi – ciągle obowiązują nas te same zasady zdrowego odżywiania: odpowiednia ilość posiłków, o tych samych porach i racjonalne kalorycznie. Nadmierny apetyt jest całkowicie normalną sprawą, ale nie oznacza, że powinnyśmy mu ulegać. Tutaj trzeba trochę nasz mózg oszukać – przede wszystkim korzystać z warzyw, które pod względem żywieniowym i dietetycznym są po prostu niesamowite (mała ilość kilokalorii, bogactwo witamin, składników mineralnych i błonnika pokarmowego). Nie zaspokoisz głodu czekoladą, ciastkami czy innymi słodyczami (których przecież w ciąży należy unikać). Warto także zadbać o odpowiednią ilość błonnika pokarmowego i węglowodanów złożonych w diecie, które będą powodowały uczucie sytości: wybierajmy więc pełnoziarniste produkty zbożowe, kasze, ryż brązowy, warzywa i owoce.
A co jeśli w drugim i trzecim trymestrze nie pojawił się nadmierny apetyt?
To również jest całkowicie normalne i nie stanowi żadnych przesłanek do niepokoju. Może to być spowodowane tym, że Maluszek uciska na żołądek – stąd mylne uczucie ciągłej sytości. Po prostu postaraj się jeść mniejsze porcje, ale częściej – nawet 6-8 posiłków dziennie. Jeśli rano absolutnie nie możesz niczego przełknąć – nie zmuszaj się, zjedz wtedy więcej w dalszej części dnia.
MIT ŻYWIENIOWY nr 6
„Pijesz kawę? Przecież w ciąży jest zakazana!”
Owszem, zakazane są nadmierne ilości kawy w trakcie ciąży. Ale mała filiżanka w ciągu dnia nie zaszkodzi ani Tobie, ani Maluszkowi – musisz tylko pilnować spożycia kofeiny z innych źródeł (zawartych przykładowo w czekoladzie czy herbacie). Zrezygnuj też z kawy parzonej po turecku czy kupowanej w sieciówkach ze słodkimi dodatkami. Szacuje się, że dozwolona dawka kofeiny w ciąży to mniej więcej 200-300 mg (według różnych źródeł), przy czym jako dietetyk raczej doradzam tę niższą wartość – lepiej zawsze dmuchać na zimne