Wiele z nas już ma dość. Ciągłego zmęczenia (bo ciężko na wadze), niedospania (bo pęcherz), niedojedzenia czego by się chciało (bo zgaga), czy po prostu nerwów oczekiwania. Nie pomagają tu pytania znajomych, czy to już?? lub pocieszenia, że po porodzie będzie jeszcze gorzej i lepiej cieszyć się dwupakiem. A nam, ciężarnym w ostatnich tygodniach nie przychodzi do głowy nic więcej jak odliczanie dni i czekanie na jakikolwiek sygnał od dziecka, że to JUŻ, że już chce wyjść!
Do tego dochodzi czynnik ludzki, psychika. Na które sygnały reagować? To już skurcze właściwe, czy dopiero przepowiadające? A jeśli wody nie odejdą i coś przegapię??
Żadna z nas nie wie, jak będzie wyglądał jej poród, czego powinna się spodziewać. A każda chciałaby ;-)
Czy istnieją jakieś sposoby, by sobie pomóc? I może by tak zachęcić Malucha do szybszego przyjścia na świat?
Oczywiście dla Internetu niemożliwe nie istnieje!
6 NATURALNYCH SPOSOBÓW NA PRZYSPIESZENIE PORODU
1. SEKS - hormony zawarte w spermie (prostaglandyny) zwiększają skurcze macicy i powodują, że szyjka szybciej dojrzewa. Robi się bardziej miękka, a w gratisie mamy jej masaż, który także może pomóc. Chyba że są do tego konkretne przeciwwskazania udzielone przez lekarza prowadzące.
2. MASAŻ BRODAWEK - rękoma, ustami. Przy stymulacji sutków wydziela się oksytocyna - hormon odpowiedzialny za obkurczanie się macicy, podawany jest w szpitalach w formie kroplówki, by właśnie przyspieszyć poród. A my możemy podać go naturalnie.
3. SPACERY - tyle, na ile możemy. Jeśli czujesz, że po kilku metrach masz dość, nie przemęczaj się. Drepcz tyle, ile możesz, nigdy na siłę! Przecież masz sobie polepszyć, a nie zaszkodzić. Możesz też wybrać jakieś nieforsowne ćwiczenia czy wchodzenie po schodach. Ruch pobudza tętno, skurcze mogą być częstsze, a do tego dziecko podczas aktywności fizycznej naciska na szyjkę macicy i pobudza ją do rozwarcia.
4. PORZĄDKI - z tym sposobem należy być bardzo ostrożnym. Nie chodzi tu o zarabianie się po pachy, czy przygotowanie całego domu i ogrodu na przyjście dziecka. Utrzymanie równowagi czy zgrabne trzymanie się na nogach pod koniec ciąży nie jest takie proste, należy więc ostrożnie wybierać prace domowe, za które chcemy się zabrać. Nie powinno się też wykonywać gwałtownych ruchów przez wzgląd na łożysko.
5. NATURALNE PREPARATY - w przyspieszeniu porodu mogą pomóc herbatki z liści malin, które działają naskurczowo. Ponadto poprawiają perystaltykę jelit i wzmacniają mięśnie macicy. Można też wykorzystać olej z wiesiołka działający na szyjkę macicy - zmiękcza ją i powoduje, że szybciej się skraca. Oba preparaty należy stosować przez jakiś czas wcześniej, by miały pomóc.
6. JEDZENIE "PRZECZYSZCZAJĄCE" - pobudzanie do pracy jelit przekłada się na działanie macicy i powoduje skurcze. Podczas przeszukiwań wszelkich sposobów znalazłam informację, jakoby można spożywać olej rycynowy działający typowo przeczyszczająco. Niesie to jednak ze sobą ryzyko - skurcze mogą być boleśniejsze, co wyjdzie w trakcie porodu, do tego olej rycynowy może podrażnić jelita. Lepiej nie używać go bez zgody lekarza lub na długi czas przed terminem. Można za to spróbować sięgnąć po ostre potrawy czy przyprawy, które poprzez "ruszenie" perystaltyki jelit mogą pobudzić macicę do działania. Może to być chili, curry lub gałka muszkatałowa, która także znajduje swoich zwolenników.
CZY NA PEWNO POMOŻE?
Babcine sposoby działają lub nie. Jest tak dosłownie ze wszystkim. Na jednych mają wpływ, na innych już nie. Wiele zależy od tego, w co i jak głęboko chcemy wierzyć. Nie wszystkie organizmy są podatne na tego typu domowe sposoby, poza tym należy pamiętać, że to jednak w dużej mierze dziecko i wszystko, co wkoło niego, odgrywa tutaj główną rolę.
Plusem ich stosowania na pewno jest to, że wykorzystywane z głową i rozsądkiem nie zaszkodzą, a nuż pomogą?