Pomijam już pierwsze dwa dni, kiedy brzuch i plecy wręcz pękają mi z bólu – jestem wtedy dosłownie nie do życia i marzę tylko o tym, żeby położyć się spać i mieć święty spokój.. Według mnie mogłoby być to dla niego dość obrzydliwe (chociaż twierdzi, że na pewno by tak nie było), poza tym kwestie higieny – na pewno zabrudzilibyśmy pościel i siebie.
Wydaje mi się także, że pojawiająca się krew mogłaby być dla mojego partnera zwyczajnie okropna, a on po prostu na dzień dzisiejszy nie zdaje sobie z tego sprawy. On bardzo nalega, żebyśmy spróbowali raz i zobaczyli, jak będzie.
Ja cały czas mam opory. Czy Wy w „te dni” pozwalacie sobie na łóżkowe igraszki czy czekacie, aż miesiączka minie i wtedy dopiero powracacie do aktywności?
Wiem, że parom zdarza się seks pod prysznicem czy z podłożonymi pod siebie ręcznikami – ale czy nie jest to po prostu bezsensowne i uciążliwe? Jak Wam się wydaje? Podobno niektórym kobietom nawet pomaga to pozbyć się w pewnym stopniu bólu, ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć…