W tygodniu oboje pracujemy, jesteśmy w domu dopiero późnym wieczorem. Ale kiedy przychodzi weekend, bardzo bym chciała, żebyśmy wyszli gdzieś razem, pojechali. A on po prostu oznajmia mi, że umówił się na piwo, bilard czy coś innego. I znika.
Od razu mówię, że jestem w stu procentach przekonana, że mnie nie zdradza, naprawdę spędza wtedy czas z kumplami.
Ja mam swoje grono koleżanek, co jakiś czas się z nimi spotykam, ale nie mam ochoty spędzać z nimi aż tak wiele czasu. Wśród kolegów męża są głównie single, tylko jeden z nich ma żonę (ale chyba nie najlepiej im się niestety układa).
Przed naszym ślubem spędzaliśmy ze sobą praktycznie każdą wolną chwilę, sporo podróżowaliśmy etc. Chciałabym bardzo, żeby to wróciło i żebyśmy znowu mogli cieszyć się sobą. Rozmawiałam z nim o tym ostatnio, chyba nie widzi problemu, chociaż powiedział, że postara się w weekendy częściej bywać w domu.
Oczywiście nic z tego nie wyszło. Co mam zrobić, żeby on przestał ciągle przesiadywać u kumpli i skupił się w końcu na naszym małżeństwie? Bardzo mi na tym zależy, naprawdę…