Traf chciał, że ona mieszka bardzo blisko nas (niedawno przeprowadziłam się do mojego faceta) i niestety widujemy ja średnio kilka razy w tygodniu. Chociaż mój mężczyzna nigdy nie dał mi jasnego powodu do zazdrości, to przecież ja mam oczy i widzę, jak wygląda jego była dziewczyna w porównaniu do mnie.
Raz już powiedziałam mu o tym, ale odparł, że przecież się rozstali i to ja jestem dla niego najważniejsza. Nie wiem, dlaczego, ale mam dziwne wrażenie, że ona chciałaby do niego wrócić, im bardziej o tym rozmyślam, tym bardziej utwierdzam się w tym przekonaniu. Myślicie, że przesadzam?
Czy może na moim miejscu miałybyście takie same odczucia? Naprawdę jest to nieprzeciętnie atrakcyjna osoba, z powodzeniem mogłaby startować w jakichś wyborach miss.
Gdyby nie była tak ładna, na pewno nie czułabym się zagrożona – no ale sytuacja jest taka, jaka jest i nic na to nie poradzę. Uwierzcie, że ja przy niej naprawdę nie prezentuję się zbyt zachwycająco…