Przywykliśmy do informacji, że najbogatszym źródłem witaminy C są rośliny – cytryny, natka pietruszki, chrzan, czarna porzeczka. Próżno szukać jej w mięsie. Natomiast niezwykle bogatym źródłem kwasu askorbinowego jest wątroba – kurza, wieprzowa, cielęca i jagnięca. Dla porównania 100 g gotowanej cebuli zawiera jedynie 5,2 mg witaminy C, gotowana marchewka – 3,6, duszona wątróbka kurza – aż 27,9 mg. Także witamina A (mierzona w UI) ma np. wyższe stężenie w wątrobie wieprzowej niż w duszonej marchewce! Podobnie jak witaminy z grupy B: B2, B12, B3 (niacyna), kwas foliowy i pantotenowy. Pamiętajmy o tym, przyrządzając puszne szaszłyki jagnięce na słodko do złudzenia przypominające kobry.
Świat modelek to na oko piękna rzeczywistośćwśród fleszy, zagranicznych pokazów i marek tych wyjątkowych, pełnych klasy i wysoko cenionych. Jednak rzeczywistość bywa inna a coś, co wydaje się być pełnym barw okazuje się całkiem jednolite. Modeling to zawód trudny, pełen wyrzeczeń, konkurencji i wszędzie czyhających niebezpieczeństw na młode, piękne kobiety często niczego nieświadome.
Cytryna jest wykorzystywana na co dzień do różnego rodzaju maseczek, potraw; jako odświeżacz, odstraszacz insektów, środek dezynfekujący, oczyszczacz, jako środek rozjaśniający oraz do wielu innych rzeczy. Dzisiaj natomiast o właściwościach soku z cytryny jako połączenia z wodą, pitej codziennie na czczo.
Gdy za oknem wciąż zimno i wieje, może warto spojrzeć przez chwilę na mapę i poszukać pocieszenia w planowaniu zbliżających się powolnym krokiem wakacji. Od kilkunastu lat jednym ze stałych urlopowych hitów jest Santorini – wulkaniczna wyspa należąca do Grecji, o niezwykłej urodzie i fascynującej przeszłości.
Lubisz przełamywać konwencje? Ja uwielbiam. Wtedy powstają naprawdę niesamowite rzeczy i nie ważne czy mówimy o kuchni czy np. o biznesie. Warto czasmi zboczyć z utartego szlaku, by znaleźć się w zupełnie nowym i wspaniałym miejscu.
I własnie moje Spaghetti orientalne jest takim wyjściem poza schemat, bo nie ma do niego ani sosu bolognese ani carbonara... jest za to niesamowita przyprawa Mirin.
Od października jem bezglutenowo. Przez ten czas zdarzyło mi się kilka wpadek, ale uczę się na błędach i eliminuję to, co okazało się być dla mnie szkodliwe. Spróbowałam też upiec chleb, ale żaden z wykonanych nie był na tyle smaczny, żebym chciała go zjeść ponownie. Próbowałam więc jaglany, kokosowy, kukurydziany, z drożdżami i bez. Niby nie było źle, ale za każdym razem stwierdzałam, że to jeszcze nie to i szukałam dalej. I w końcu go znalazłam. Chleb idealny! Tadaam!