Ostatnio przeglądając książkę kucharską mojej mamy napotkałam na przepis na surówkę z brukwi. No cóż pomyślałam, może warto spróbować coś nowego w naszej kuchni dla odmiany, tym bardziej że brukiew jest bogata w witaminy takie jak A, B1, B2, B5, B6, B9, B12, C, D, K i reguluje poziom jodu w organizmie. Ceniona w Norwegii, zapomniana w Polsce jest smaczna, bardzo zdrowa, zawiera wapń, cynk, miedź, magnez, żelazo, siarkę, fosfor, sód, błonnik pokarmowy, karoten, rutynę, cukry i białka, długo by wymieniać. Warto przy tym dodać, że świeża brukiew dostarcza aminokwasy i kwasy tłuszczowe, co w dobie większości wyjałowionych warzyw ma niebagatelne znaczenie dla naszego zdrowia. Mi surówka z brukwi zasmakowała, choć mój mąż stwierdził, że nie przypadła mu do gustu, no cóż trzeba samemu spróbować i ocenić.
Cześć kochani! Dziś przygotowałam dla Was wpis z propozycją sylwestrową.
Weź tu się z kobietą dogadaj. Ty wypowiesz tysiące słów, uwzględniając co najmniej kilka argumentów, a ona i tak zmiażdży cię 5 literkami. Czy tak już musi być? Raczej tak. Czy jest na to jakiś sposób? Chyba nie, chociaż zależy od osobowości. Ja staram się tego unikać, no ale wybaczcie czasem się nie da.
Nie wierzę, po prostu nie wierzę, najzwyczajniej w świecie, że jest osoba, którą dany produkt zawsze zadowolił w stu procentach i przenigdy nie trafiła na coś kompletnie do kitu, co tak naprawdę nie nadaje się nawet do kosza (o zgrozo!) Jeżeli jednak się mylę - błagam, uświadomcie mnie. Tu i teraz.
Pamiętam, że jako mała dziewczynka uwielbiałam oglądać kolorowe czasopisma, których akurat wtedy było tyle co kot napłakał, a na dodatek kupienie jakiejś gazety z "wyższej" półki to był nie lada wyczyn. No niestety okres po upadku komunizmu nie rozpieszczał i wcale kolorowo nie było jak w tych czasopismach. Nie no może trochu przesadzam, w każdym bądź razie oczy małej dziewczynki zawsze skierowane były na te ładnie pomalowane panie w gazetach, i zawsze pojawiała się myśl - tez bym tak kiedyś chciała umieć. Potem wertowałam kolejne stronice i o zgrozo - moim oczom pojawiały się pędzle (i to nie do farb plakatowych!) jakieś dziwne akcesoria niekosmetyczne ale skierowane właśnie ku tym produktom...no kurcze, a ja nic nie rozumiałam z tego. Ale wiedziałam, że kiedyś też takie chcę mieć...
Nie wiem jak Wy, ale im zimniej tym mam większą ochotę na słodkie. Wszelkie szarlotki, ciasta czekoladowe, ciastka, czekolady a nawet lody kuszą mnie niemiłosiernie. Na szczęście w takich chwilach na pomoc przychodzą zdrowe odpowiedniki tych słodkości, nie mniej pyszne :) To ciacho smakiem niczym nie odbiega od szarlotki a przy okazji jest dużo zdrowsze!