Przepis na pizzę na grubym cieście z salami, pomidorkami, ricottą i rukolą.
Lubię próbować nowe smaki. Jeśli chodzi o herbaty to od dłuższego czasu najbardziej smakował mi czystek z hibiskusem. Ziołowych naparów właściwie nie dosładzam, nie czuję takiej potrzeby bo lubię czuć naturalny smak tego, co piję. Kilka tygodniu temu usłyszałam o gojniku i chodziła za mną myśl, żeby go spróbować. Z braku czasu udało mi się go kupić dopiero wczoraj. Jak się okazuje, ta urocza roślina zwana Sideritis scardica rośnie w górach na terenie miedzy innymi Bałkanów. Według informacji, jakie znalazłam na opakowaniu oraz w zielniku okazuje się, że gojnik ma wiele właściwości pozytywnie wpływający na organizm, między innymi wzmacnia układ odpornościowy, działa przeciwzapalnie i antybakteryjnie. Dodatkowo wspomaga układ krążenia i reguluje temperaturę ciała (hurra! jako hashimotka mam permanentnie zmarznięte stopy i dłonie i z przyjemnością sprawdzę, czy gojnik zadziała jako naturalny termoregulator).
Przywykliśmy do informacji, że najbogatszym źródłem witaminy C są rośliny – cytryny, natka pietruszki, chrzan, czarna porzeczka. Próżno szukać jej w mięsie. Natomiast niezwykle bogatym źródłem kwasu askorbinowego jest wątroba – kurza, wieprzowa, cielęca i jagnięca. Dla porównania 100 g gotowanej cebuli zawiera jedynie 5,2 mg witaminy C, gotowana marchewka – 3,6, duszona wątróbka kurza – aż 27,9 mg. Także witamina A (mierzona w UI) ma np. wyższe stężenie w wątrobie wieprzowej niż w duszonej marchewce! Podobnie jak witaminy z grupy B: B2, B12, B3 (niacyna), kwas foliowy i pantotenowy. Pamiętajmy o tym, przyrządzając puszne szaszłyki jagnięce na słodko do złudzenia przypominające kobry.
Lubisz przełamywać konwencje? Ja uwielbiam. Wtedy powstają naprawdę niesamowite rzeczy i nie ważne czy mówimy o kuchni czy np. o biznesie. Warto czasmi zboczyć z utartego szlaku, by znaleźć się w zupełnie nowym i wspaniałym miejscu. I własnie moje Spaghetti orientalne jest takim wyjściem poza schemat, bo nie ma do niego ani sosu bolognese ani carbonara... jest za to niesamowita przyprawa Mirin.
Od października jem bezglutenowo. Przez ten czas zdarzyło mi się kilka wpadek, ale uczę się na błędach i eliminuję to, co okazało się być dla mnie szkodliwe. Spróbowałam też upiec chleb, ale żaden z wykonanych nie był na tyle smaczny, żebym chciała go zjeść ponownie. Próbowałam więc jaglany, kokosowy, kukurydziany, z drożdżami i bez. Niby nie było źle, ale za każdym razem stwierdzałam, że to jeszcze nie to i szukałam dalej. I w końcu go znalazłam. Chleb idealny! Tadaam!
Smaczny przepis na kluseczki z mąki z ciecierzycy, idealnie sprawdzi się na niedzielny obiad lub jako dodatek do obiadu. Najlepszy przepis na niedzielne popołudnie!