Mój chłopak to potworny bałaganiarz. Mieszkamy razem od trzech miesięcy i gdyby nie moje starania, by doprowadzić nasze wspólne gniazdko do porządku, mieszkalibyśmy w chlewie –nie waham się użyć tak ostrego słowa.
Kilka dni temu w moim życiu wydarzyła się historia naprawdę niezwykła i wiem, że bardzo chcę się nią z kimś podzielić.
Na trzecim roku studiów miałam mieć egzamin z profesorem, który budził postrach wśród wszystkich. O jego ogromnej wiedzy i wymaganiach krążyły wręcz legendy. Od razu przygotowałam się zatem psychicznie na poprawkę.
Zawsze uwielbiałam zwierzęta. Znosiłam do domu poturbowane ptaki, każdy bezdomny pies czy kot mógł liczyć na to, że go nakarmię. Wydaje mi się, że zwierzęta bywają znacznie lepsze od ludzi – potrafią kochać nas bezwarunkowo, nie zadają zbędnych pytań, nie krzywdzą.
Ala to moja przyjaciółka już od pierwszych dni szkoły podstawowej. Usiadłyśmy w jednej ławce i od razu zapałałyśmy do siebie wielką sympatią. Od tego czasu byłyśmy nierozłączne, zawsze wspaniale się dogadywałyśmy, mogłyśmy liczyć na siebie w każdej sytuacji.
Rodzice nigdy dobrze mnie nie traktowali. Już jako małe dziecko słyszałam, że jestem gruba, mało zdolna i do niczego się nie nadaję. Gdy przyniosłam ze szkoły czwórkę, było źle – bo czemu nie postarałam się na tyle, aby w dzienniczku była piątka?