Mam jakąś dziwną manię porównywania się do innych ludzi – i zawsze wychodzę jako ta gorsza. Nie potrafię kompletnie cieszyć się tym, co mam. Schudłam z rozmiaru 44 do 38, więc z uporem maniaka porównuję się do lepiej ode mnie wyglądających fitnessek.
Udało nam się z mężem kupić mieszkanie – więc zwracam uwagę na to, że inni mają większe, ładniejsze, lepiej wyposażone.
Dla mnie zawsze inne kobiety mają lepszy gust, jeśli chodzi o ubrania, ładniej pomalowane paznokcie, lepsze figury, większe życiowe możliwości. Ostatnio zaczęłam więcej nad tym wszystkim myśleć i doszłam do wniosku, że nigdy nie jest tak, że porównuję się do kogoś i stwierdzam, że zrobiłam coś lepiej, wyglądam ładniej czy mam lepsze ubrania. Tyle się teraz powtarza w mediach, żeby człowiek miał poczucie własnej wartości, kochał samego siebie i doceniał wszelkie swoje osiągnięcia, choćby i te najmniejsze A mnie właśnie tego chyba najbardziej brakuje, już od zawsze coś takiego mam.
Może to głupie, ale naprawdę mnie męczy, bo kompletnie nie potrafię znaleźć szczęścia i zadowolenia w tym, co mam – chociaż wiele osób powtarza mi, że mam naprawdę wiele i powinnam się z tego cieszyć. Jak się oduczyć tego beznadziejnego porównywania się do innych?