Teraz wyglądam żałośnie, mam bardzo czerwony nos i ramiona. Z pleców skóra schodzi mi już wielkimi płatami. Naprawdę nieciekawy widok.
Najgorsze jest, że za kilka dni idę na ślub i wesele mojej siostry, mam tam być świadkową, więc będę trochę na świeczniku. Moja sukienka ma odkryte ramiona i część pleców, kiedy ją dziś przymierzyłam, po prostu się przeraziłam, bo w zestawieniu z tą schodzącą skórą wygląda to po prosty okropnie!
Jak na razie nakładałam na ciało kefir i maślankę (na zmianę), ale póki co naprawdę niewiele to pomogło. Teraz staram się za wszelką cenę unikać słońca. Boję się tylko, że te okropne plamy nie znikną tak szybko i będę na weselu wyglądała po prostu groteskowo… Macie może jakieś pomysły, jak temu zaradzić?
Będę bardzo wdzięczna! Chcę dobrze wyglądać, zjedzie się przecież cała rodzina. Pomocy! Czy da się jeszcze coś zrobić z tą okropną, czerwoną, schodzącą i łuszczącą się skórą? Poza maślanką i kefirem niczego sensownego niestety nie wymyśliłam…