Jednak ciało Anorektyczki to nie tylko widoczna gołym okiem chudość. Większość z nas skupia się na tym, co widać od razu. W istocie ciało Anorektyczki dalekie jest od tzw. „świątyni”, o jaką powinniśmy dbać, a jaką jest ciało ludzkie.
Ciało Anorektyczki jest specyficzne.
Można by je przyrównać do ciała staruszki. Oprócz tego, że jest bardzo wychudzone i prawie że pozbawione mięśni, charakteryzuje się wyjątkową szorstkością. Ciało Anorektyczki jest suche, papierowe, nieprzyjemne w dotyku. Do tego należy dodać owłosienie występujące prawie że na całym ciele, które rozpaczliwie próbują ogrzać jeszcze żyjące ciało…
Znajdziemy na nim również plamy świadczące o niedożywieniu organizmu.
Włosy na głowie, brwiach, a nawet rzęsy łamią się, zaczynają wypadać…
Paznokcie są suche i łamliwe.
Oddech nieświeży, mimo dbania o higienę a nawet ciągłego żucia gumy…
Czy o takim wyglądzie marzysz, pragnąć osiągnąć rozmiar „zero”?
Przegapiłaś poprzednie wpisy?
Łap!
#1 Cześć, to ja, Ex-Anorektyczka!
#2 Anoreksja - choroba duszy...
#3 Perfekcyjną być czyli o jeden krok za daleko...
#6 W krzywym zwierciadle własnego spojrzenia