Czy Bulimia to mniejsze zło? W oczach naszych bliskich pewnie tak. Nie muszą już oglądać jak próbujemy odebrać sobie życie na własne życzenie pozbawiając się paliwa jakim jest jedzenie. Już wolą, byś była otyła, byle być się nie głodziła.
Jednak konsekwencje wpychania w siebie coraz większej ilości kalorii są równie opłakane jak pozbawianie ich siebie…
Czym jest Bulimia?
Bulimia to żarłoczność psychiczna. Kolejne zaburzenie odżywiania w postaci napadów obżarstwa, po których ex-Anorektyczka stara się wszystko oddać w jakikolwiek sposób: bierze środki przeczyszczające, prowokuje wymioty, intensywnie trenuje czy nakłada na siebie dni głodówki.
Organizm głupieje.
Zaczynają się problemy z prawidłowym trawieniem, z żołądkiem, przełykiem, zębami, skórą… Nie wspominając o psychice, która siada już maksymalnie!
U mnie okres bulimii trwał dłużej niż samej Anoreksji: ponad 2 lata wiecznej huśtawki. Huśtawki, która zdawała się nie mieć końca!
Wyjście z tego bagna to cholernie ciężka praca nad sobą samym. Ten, kto przez to przeszedł, doskonale wie, o czym teraz piszę. Same terapie, choć pomocne, to tylko kropla w morzu. Całą brudną robotę ex-Anorektyczki muszą wykonać same.
Jeśli zrozumieją, że w tym biegu nie liczy się pęd ani czas, a zdrowie, jest światło w tunelu…
Przegapiłaś poprzednie wpisy?
Łap!
#1 Cześć! To ja, ex-Anorektyczka!
#3 Perfekcyjną być czyli o jeden krok za daleko…
#6 W krzywym zwierciadle własnego spojrzenia