Już pomijam fakt, że jak ognia unikam wszelkich spódniczek czy sukienek, zdecydowanie najlepiej czuję się w spodniach albo legginsach i przedłużanych tunikach.
Chciałabym prezentować się na tym ślubie i weselu dobrze, zamierzam iść nawet do kosmetyczki i fryzjera, no ale najgorszy problem jest z tym, co mam na siebie włożyć. Wiem, że przez ten czas zbyt wiele nie schudnę, a nawet jeśli, to najwyżej kilka kilogramów.
Byłam już w trzech galeriach handlowych, przymierzałam jakieś kiecki, ale kiedy widziałam swoje odbicie w lustrze, zdejmowałam je z siebie praktycznie z płaczem, bo wyglądałam po prostu jak jakaś starsza, okrągła pani z brzuszkiem. Masakra. Cieszę się, że mój mężczyzna akceptuje mnie taką, jaką jestem, ale chciałabym bardzo podczas tej wyjątkowej uroczystości nie przynieść mu wstydu i prezentować się naprawdę ładnie i kobieco mimo nadprogramowych kilogramów.
Może Wy mi poradzicie? Jestem w stanie wydać na strój maksymalnie 300 złotych, buty już mam, bardzo wygodne, z miękkiej skórki. Ale co na siebie włożyć?