Zawsze miałam idealny plan na swoje życie. Już jako mała dziewczynka wymyśliłam, że za mąż wyjdę najpóźniej w wieku dwudziestu pięciu lat, potem będę miała dwoje wspaniałych i zdrowych dzieci (oczywiście chłopca i dziewczynkę), mój mąż będzie dobrze zarabiał, a ja zajmę się wychowywaniem dzieci.
Długo marzyliśmy o własnym domu. Tułanie się po wynajmowanych mieszkaniach nie należy przecież do przyjemności. Byliśmy małżeństwem już od trzech lat i nie mogliśmy się doczekać, aż w końcu zamieszkamy we własnych czterech kątach. Wszystkie nieruchomości były strasznie drogie, w końcu jednak udało nam się trafić na taką, która była dla nas cenowo przystępna. Mieliśmy w końcu swój dom, spełniło się nasze marzenie! Teraz pozostało nam tylko staranie się o potomstwo.
Mam dwadzieścia pięć lat, u mojego boku jest od dawna ten sam cudowny facet, jestem teraz w trzecim miesiącu ciąży. Gdy się o tym dowiedziałam, bardzo się ucieszyłam, mój chłopak też. Od dawna planowaliśmy wspólną przyszłość.
Pomysłowość mojego sześcioletniego synka zadziwia mnie nieustannie. Zimą pozbawił wszystkie swoje czapki pomponów twierdząc, że…skubie kury, bo widział, jak pewna pani robi to w telewizji.
Konflikt serologiczny powstaje w momencie, gdy matka ma krew z czynnikiem Rh-, natomiast dziecko Rh+ odziedziczony po ojcu. W sytuacji, gdy dochodzi do konfliktu serologicznego, organizm przyszłej matki zaczyna traktować dziecko jako „ciało obce” i atakuje je przeciwciałami. Warto dużo wcześniej, najlepiej jeszcze w trakcie planowania ciąży i przed samym zapłodnieniem sprawdzić grupę krwi partnera i ocenić ryzyko pojawienia się konfliktu serologicznego. Tylko w ten sposób lekarze będą mogli objąć kobietę specjalnym programem profilaktycznym, a w przypadku dziecka odpowiednią ochroną.
Rodzice nigdy dobrze mnie nie traktowali. Już jako małe dziecko słyszałam, że jestem gruba, mało zdolna i do niczego się nie nadaję. Gdy przyniosłam ze szkoły czwórkę, było źle – bo czemu nie postarałam się na tyle, aby w dzienniczku była piątka?