Nigdy nie ufaj komuś w stu procentach, nawet jeśli to Twoja najlepsza przyjaciółka – przekonałam się o tym na własnej skórze. Kilka miesięcy temu poznałam fantastycznego chłopaka.
Wraz z chłopakiem przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania. Stwierdziliśmy, że skoro jesteśmy już na swoim możemy w końcu sprowadzić do domu czworonoga – padło na kota.
Dedykuję tą historię wszystkim tym, którzy uważają, że nie ma nic gorszego niż internetowe „romanse”. Jakiś czas temu poznałam w sieci fajnego chłopaka. Poznaliśmy się przez popularny portal społecznościowy.
Jakiś czas temu poznałam faceta. Jest w moim wieku, bardzo dobrze nam się rozmawia, spotykamy się średnio dwa lub trzy razy w tygodniu. Naprawdę lubię spędzać z nim czas.
Zawsze interesowali się mną starsi ode mnie faceci. Nigdy też nie wyobrażałam sobie związku z kimś młodszym – tacy wydawali mi się zawsze szalenie niedojrzali i dziecinni.
Moi rodzice zawsze byli zgodną i kochającą się parą. Dość często bywała u nas sąsiadka – jeszcze z dzieciństwa pamiętam jej wizyty na kawie czy herbacie i niekończące się ploteczki z moją mamą. Odkąd pamiętam, była ona samotną kobietą – chociaż zadbaną i dość atrakcyjną.