Nie wiem, co mnie podkusiło, ale kilka miesięcy temu wybrałam się na przedłużanie rzęs metodą 1:1. Teraz już wiem, że chyba wybrałam po prostu bardzo kiepską kosmetyczkę.
Skóra mojej twarzy jest okropnie sucha. Kiedyś w jednej reklamie było powiedziane coś takiego – moja skóra jest tak sucha, że można na niej pisać. No to z powodzeniem właśnie moją można by było w ten sposób nazwać. O ile ta na reszcie ciała nie wygląda źle, tak na buzi aż się łuszczy.
Moje zęby nigdy nie były jakoś olśniewająco białe – zazdroszczę więc tej bieli koleżankom czy celebrytkom. Dodatkowo piję sporo kawy i mocnej herbaty (średnio kilka filiżanek dziennie), co na pewno im nie pomaga.
Z trądzikiem walczę od lat, pojawił się, kiedy zaczął się u mnie okres dojrzewania i niestety jest ze mną do dziś, chociaż niedawno przekroczyłam trzydziestkę. Chodziłam do różnych dermatologów, wydawałam chyba tysiące złotych na maści i kremy.
Zaczynam zupełnie poważnie zastanawiać się nad tym, czy przypadkiem nie wpadłam w jakiś zakupoholizm. Moi znajomi spędzają czas w kinie, wyjeżdżają na działki czy do rodziny, a ja właściwie każdą chwilę wolną spędzam w centrum handlowym.
Mój problem to naprawdę wąskie usta, zawsze zazdroszczę innym kobietom pełnych, seksownych, apetycznych. Kurczę, dla mnie to właśnie piękne usta są oznaką kobiecości. Moje to właściwie dwie żałosne kreski.