Próbowałam się zabić. Wzięłam garść tabletek, połknęłam je i się położyłam. Naprawdę chciałam ze sobą skończyć. Pewnie by się udało, gdyby nie mój młodszy brat (5-letni), który wpadł wieczorem do mojego pokoju, bo chciał żebym mu poczytała bajkę.
Moja historia jest ostrzeżeniem dla wszystkich naiwnych i zakochanych dziewczyn, które są w stanie zrobić wszystko dla swojego chłopaka, który zwykle nie jest ich wart.
Pochodzę z dobrego domu, mam fantastyczną rodzinę i bardzo bliski kontakt z rodzicami i młodszym rodzeństwem. W sumie jest między nami spora różnica i rodzice skupili się bardziej na nich, ale nie przeszkadzało mi to, bo miałam więcej luzu.
Gdy byłem w szkole średniej zakochałem się w Dominice, dziewczynie z równoległej klasy, która oczarowała mnie swoim pięknym uśmiechem i długimi czarnymi włosami. Trochę się za nią nachodziłem zanim zgodziła się ze mną umówić, ale od tamtego wyjścia do kina staliśmy się nierozłączni. Tak to była prawdziwa miłość bez wątpienia.
Chciałam podzielić się z Wami moją historią. Minęło już kilka dobrych lat, a ja wciąż nie mogę się pozbierać. Dokładnie 3 lata temu mój chłopak oświadczył mi się w Paryżu – wiem, wiem może i trochę oklepane, ale zawsze o tym marzyłam.
Moja historia nie należy do tych wesołych, czy szczęśliwych. Wręcz przeciwnie, ale zacznijmy od początku. Zaczęło się tak jak zwykle – miłość z Internetu, wtedy wydawało mi się, że to wielka miłość. Miałam 17 lat, zwykła dziewczyna, trochę nieśmiała i zamknięta w sobie pochodząca z wioski.