Od jakiegoś czasu zastanawiam się, czy przypadkiem nie jest tak, że mój facet się mnie wstydzi. Gdy jesteśmy w domu (u mnie albo u niego), jest bardzo czuły, chętnie mnie przytula i całuje. Wszystko zmienia się, gdy jesteśmy w miejscu publicznym.
Internet pochłonął mnie całkowicie. Nie jestem jakąś nastolatką grającą całymi godzinami w głupie gry komputerowe, mam czterdziestkę na karku, męża i dwoje dzieci, pracę i dom.
Od lat cierpię na okropne migreny, pierwszą z nich miałam jeszcze jako nastolatka i pamiętam, że wydawało mi się, że chyba umieram. Ból głowy jest tak silny, że ciężko mi jest porównać go z czymkolwiek, nawet poród nie był dla mnie tak trudnym przeżyciem.
Nie wiem, jak mogło do tego dojść. Bardzo kocham mojego męża, zawsze byłam mu wierna w stu procentach, nigdy nawet nie spojrzałam na żadnego innego mężczyznę. Niestety, podczas wyjazdu z pracy wszyscy trochę za dużo wypiliśmy, mnie wino zmieszane z szampanem bardzo uderzyło do głowy i…niestety stało się, wylądowałam w łóżku z kolegą z innego działu.
Nie należę do romantyczek snujących marzenia o księciu z bajki. Raczej twardo stąpam po ziemi. Chociaż wiele moich koleżanek kompletnie sobie tego nie wyobraża, dla mnie jak najbardziej możliwy jest seks bez żadnych uczuć i zdarzało mi się już niejednokrotnie go praktykować.
Mój problem pewnie wielu osobom wydaje się dość błahy, ale…kompletnie nie mogę dogadać się z moim mężem w sprawie wakacji. Reprezentujemy jak gdyby dwa obozy – ja uwielbiam błogie nicnierobienie na plaży, on najchętniej cały czas by coś zwiedzał, chodził, próbował nowych sportów.