Bez sensu to wszystko. Mam faceta, a zachowujemy się tak, jakby nic między nami nie było. Chodzimy ulicą obok siebie, nie ma mowy o trzymaniu się za rękę, pocałunku czy jakimś innym czułym geście.
Już po świętach, a ja siedzę i ryczę w poduszkę. Dobrze, że mogłam wziąć urlop w pracy, inaczej byłoby naprawdę kiepsko.
Od Mikołajek minęło już trochę czasu, a ja…No cóż, nadal nie mogę dojść do siebie. Nadal się wkurzam, nadal jest mi przykro, nadal to rozpamiętuję…
Koleżanki mówią mi, że wpakowałam się w kompletnie chory układ i powinnam czym prędzej go zakończyć i przestać marnować najlepsze lata swojego życia. Chyba coraz bardziej widzę, że mają trochę racji.
Wczoraj obudziłam się w łóżku kompletnie obcego faceta, z okropnym bólem głowy, kacem –gigantem. Kiedy szybko wzięłam taksówkę i wróciłam do domu, podjęłam cholernie ważna życiową decyzję.
Zawsze wydawało mi się, że rodzice traktują mnie gorzej niż młodsza siostrę. To ona zawsze dostawała najlepsze zabawki, była chwalona, całowana, brana na kolana – u mnie tego zabrakło.