Wczoraj zobaczyłam na teście ciążowym dwie kreski. Mój partner wprost skacze do gry z radości, a ja…ja w ogóle nie chcę dziecka.
Piotrek był chłopcem w okularach na gumce. Bawiłam się z nim przez całe dzieciństwo. Nazywał mnie Żabą, co denerwowało mnie niemiłosiernie. Czemu właśnie tak? No cóż, natura obdarowała mnie dużymi oczami, to fakt.
Wzięłam z mężem rozwód trzy lata temu. Tak naprawdę nie było jednoznacznego powodu tej decyzji, uznaliśmy po prostu, że tak będzie lepiej, bo się nie dogadujemy. To było po siedmiu latach małżeństwa.
Wiem, że ludzie rzadko przyznają się do tego, ale co mi szkodzi? Jestem osobą chorobliwie, bezgranicznie zazdrosną i nie potrafię kompletnie sobie z tym poradzić. I niestety widzę, że to niszczy mój związek.
Zawsze słyszałam, że związki z wdowami czy wdowcami z różnych względów nie należą do najłatwiejszych. Traf chciał, że sama właśnie w takim żyję.
Kiedy poznałam Marcina, od razu wiedziałam, że zostanie moim mężem. Chyba trzeba powiedzieć, że to była miłość od pierwszego wejrzenia. Życie niczym w bajce – nie zawaham się użyć takiego właśnie określenia. Wszystko było cudownie aż do momentu narodzin naszego dziecka.