Jakiś czas temu wybrałam się z grupką znajomych do modnej w naszym mieście restauracji. Pyszne jedzenie, bardzo dobre wino, przyjemny wystrój. Bawiłam się bardzo dobrze – jednak tylko do pewnego momentu…
Widuję się z pewnym facetem od ośmiu miesięcy. Na początku spotykaliśmy się raz w tygodniu, później coraz częściej. Wydaje mi się, że się w nim zakochałam…
Zacznę od tego, że jestem raczej mało towarzyską osobą. Nie lubię imprez, dyskotek, rzadko piję alkohol ( bo najwyżej lampkę lub dwie czerwonego wina, ale to sporadycznie). Nie mam zbyt wielu znajomych, tylko dwie bliskie koleżanki, to mi wystarcza.
Mojego męża poznałam dziesięć lat temu. Pięć lat temu odbył się nasz ślub, rok później urodził się nasz synek. Wydaje mi się, że nigdy nie byliśmy jakąś fantastyczną parą, ale kochaliśmy się i było nam z sobą całkiem dobrze.
Pięć miesięcy temu poznałam na koncercie pewnego faceta. Okazało się, że mamy dużo wspólnych zainteresowań – muzyka celtycka, wspinaczki górskie, jazda na rowerze. Fantastycznie mam się rozmawiało, zaczęliśmy spotykać się coraz częściej.
Wychowałam się w patologicznej rodzinie. Nie, nie byliśmy biedni, nie było w moim domu alkoholu ani narkotyków, nie było tez bicia. Moja mama jest uroczą, spokojną kobietą, jednak mój ojciec był psychopatą.