Wiem, że te słowa nigdy nie powinny paść z moich ust. Bo jak matka może powiedzieć coś takiego do własnego dziecka? To był zły dzień już od samego początku. Rano przypaliłam mleko, okazało się, że moja ulubiona spódnica ma ogromną plamę z przodu, więc na pewno nie założę jej do pracy.
Kiedy Łukasz mi się oświadczył, byłam w siódmym niebie. Nie miałam jednak pojęcia, że ślub i przyjęcie weselne okażą się koszmarem.
Gdyby jeszcze rok temu ktoś zapytał mnie, co myślę o uprawianiu seksu za pieniądze, powiedziałabym, że to obrzydliwe i przenigdy bym się na coś takiego nie zdecydowała.
Decyzję o wyjeździe do Anglii podjęłam wtedy, kiedy bezrobocie w moim rodzinnym miasteczku osiągnęło bardzo wysoki poziom.
Kiedy w wypadku samochodowym zginął mój mąż, nie chciałam żyć. Okazało się jednak, że miłość zdarzyć się może więcej niż raz…To było w pewien czerwcowy poranek, Artur jak zawsze wyszedł rano do pracy, ale do niej nie dotarł.
Mam prawie 30 lat. To, że w dzieciństwie sporo chorowałam, sprawia, iż rodzice uważają mnie za dziecko wymagające pomocy na każdym kroku. Mam dość! Pamiętam, że w najmłodszych latach bywałam w szpitalu kilka razy do roku. Ciągłe problemy z krtanią, fatalnie przechodzone grypy, zapalenia ucha, płuc –moje dolegliwości naprawdę można byłoby wymieniać wręcz w nieskończoność.