Odkąd urodziła się nasza córeczka, właściwie nigdzie z mężem nie wychodziliśmy, woleliśmy poświęcić czas naszemu dziecku. Teraz mała skończyła dwa lata, dobrze się rozwija, jest bardzo wesoła i towarzyska. Pomyśleliśmy sobie więc, że chcielibyśmy pójść na „randkę”, pojechać w takie piękne miejsce położone 50 kilometrów od naszego miejsca zamieszkania i zostać tam na jedną noc.
Za półtora miesiąca idę na ślub i wesele mojej kuzynki. Zostałam zaproszona z osobą towarzyszącą, ale tak się składa, że nie mam z kim pójść. Faceta brak, nie mam też za bardzo wolnych kolegów czy znajomych płci męskiej, których mogłabym o to poprosić.
Pracuję w pewnej sporej firmie, w moim dziale jest tak, że wszyscy mają rodziny i dzieci, a tylko ja jestem singielką (ale jakoś nie spieszy mi się do związku, teraz dobrze jest tak, jak jest).
Może od razu przejdę do sedna mojego problemu – cierpię na hirsutyzm. Wygląda to tak, że mam nadmiernie owłosiony brzuch, twarz i klatkę piersiową.
Jakiś czas temu poznałam pewnego chłopaka. Muszę dodać, że przed nim miałam tylko jednego partnera seksualnego, z którym, że tak powiem, wszystko było w jak najlepszym porządku. Przez pewien czas odwlekałam pójście do łóżka z nowym chłopakiem, chciałam, abyśmy lepiej się poznali. Ale minęły dwa miesiące i stwierdziłam, że to chyba dobry moment.
Wczoraj szef poprosił mnie do siebie na rozmowę. Zajmowałam się ostatnio pewnym unijnym projektem, więc byłam pewna, że chce go ze mną omówić. A usłyszałam, że w ramach redukcji etatów urząd gminy, w którym pracowałam przez ostatnie piętnaście lat, musi podziękować mi za współpracę.