Zaczynam zupełnie poważnie zastanawiać się nad tym, czy przypadkiem nie wpadłam w jakiś zakupoholizm. Moi znajomi spędzają czas w kinie, wyjeżdżają na działki czy do rodziny, a ja właściwie każdą chwilę wolną spędzam w centrum handlowym.
Mój problem to naprawdę wąskie usta, zawsze zazdroszczę innym kobietom pełnych, seksownych, apetycznych. Kurczę, dla mnie to właśnie piękne usta są oznaką kobiecości. Moje to właściwie dwie żałosne kreski.
Komuś mój problem z pewnością może wydać się śmieszny, ale mnie naprawdę bardzo utrudnia to życie. Nigdy nikomu o tym nie wspominałam, bo było mi wstyd, jednak tutaj mogę to napisać. Otóż nie jestem w stanie skorzystać z toalety w miejscu innym niż mój własny dom. Oczywiście chodzi o tę „grubszą” sprawę.
Staram się dbać o siebie, jem zdrowo, w miarę regularnie ćwiczę, ogólnie jestem zadowolona ze swojego wyglądu, gdyby nie jedna rzecz – pomarańczowa skórka.
Wyszło tak, że nie mam z kim pojechać w tym roku na wakacje. Dwa tygodnie temu rozstałam się z facetem, moi znajomi mają zupełnie inne terminy urlopów niż ja, nikt z rodziny też się jakoś do wspólnego wyjazdu nie kwapi (głównie ze względów finansowych).
Od pewnego czasu dokładnie każda rodzinna impreza kończy się u mnie wielką awanturą. Powód jest bardzo żałosny – otóż rodzina męża to zwolennicy obecnie rządzącej partii, u mnie wszyscy skłaniają się do tego, co przedstawia opozycja.