Kamila poznałam jakieś dwa lata temu. Z mojej strony nie była to raczej miłość od pierwszego wejrzenia (z jego chyba tak). Ale ujął mnie swoją opiekuńczością, był bardzo męski ,szarmancki, do tego niezwykle przystojny. Bardzo nalegał na spotkanie, więc się zgodziłam.
Ostatni rok był dla mnie prawdziwym koszmarem. Rzuciła mnie dziewczyna (byliśmy razem trzy lata, planowałem z nią życie, a ona po prostu któregoś dnia powiedziała, że poznała kogoś innego i że odchodzi), na studiach zawaliłem kilka ważnych egzaminów, relacje z kumplami i znajomymi jakoś się rozluźniły, z rodzicami też nie najlepiej.
Zawsze chciałam pracować w jakimś fajnym miejscu, pełnym ciekawych ludzi, kreatywnych pomysłów. Dlatego wybrałam takie studia, żeby móc znaleźć pracę w agencji reklamowej i tam spełniać się zawodowo.
Trzy lata temu wyszłam za mąż. To była wielka miłość, piękny ślub, słowem – wszystko jak w bajce. Rodzina męża także wydawała się bardzo w porządku.
Mam wspaniałego faceta, poznałam do niecały rok temu, dba o mnie, świetnie się dogadujemy. On jest po studiach, ma dobrze płatną pracę. Ja moje studia musiałam przerwać ze względu na to, że zwyczajnie brakowało w domu pieniędzy. Musiałam zarabiać pieniądze.
Pochodzę ze średnio zamożnej rodziny, nigdy w naszym domu się nie przelewało – ale też nie brakowało pieniędzy na podstawowe produkty. Tato oprócz pracy na etacie brał jednak dodatkowe zlecenia, mama szyła po nocach, żeby udało nam się jakoś związać koniec z końcem.