Mojego męża poznałam dziesięć lat temu. Pięć lat temu odbył się nasz ślub, rok później urodził się nasz synek. Wydaje mi się, że nigdy nie byliśmy jakąś fantastyczną parą, ale kochaliśmy się i było nam z sobą całkiem dobrze.
Pięć miesięcy temu poznałam na koncercie pewnego faceta. Okazało się, że mamy dużo wspólnych zainteresowań – muzyka celtycka, wspinaczki górskie, jazda na rowerze. Fantastycznie mam się rozmawiało, zaczęliśmy spotykać się coraz częściej.
Wychowałam się w patologicznej rodzinie. Nie, nie byliśmy biedni, nie było w moim domu alkoholu ani narkotyków, nie było tez bicia. Moja mama jest uroczą, spokojną kobietą, jednak mój ojciec był psychopatą.
Jakiś miesiąc temu odezwał się do mnie na jednym z portali społecznościowych mój kolega z liceum. Zaczęliśmy rozmawiać i jakoś tak wyszło, ze zaproponował spotkanie.
Jakiś czas temu poznałam faceta. Jest w moim wieku, bardzo dobrze nam się rozmawia, spotykamy się średnio dwa lub trzy razy w tygodniu. Naprawdę lubię spędzać z nim czas.
Codziennie dojeżdżam do liceum autobusem. Jestem w drugiej klasie liceum. Jakiś czas temu zwróciłam uwagę na kierowcę, który niemal codziennie podwoził mnie na zajęcia. Naprawdę wpadł mi w oko.