Dwa tygodnie temu skończyłam 18 lat. Wychowałam się w bardzo fajnej, ciepłej, pełnej miłości rodzinie. Niczego mi nie brakowało, rodzice zawsze poświęcali mi mnóstwo czasu i dbali o mnie, jak tylko mogli.
Dzień po imprezie urodzinowej rodzice powiedzieli, że chcą ze mną porozmawiać. Nie wiedziałam, o co im chodzi – może jakaś pogadanka o tym, że teraz jestem już dorosła? Może mają dla mnie jeszcze jakiś prezent?
Jednak po tym, co usłyszałam, dosłownie nogi się pode mną ugięły. Rodzice powiedzieli mi, że chociaż kochają mnie najmocniej na świecie (a to akurat w stu procentach wierzę), to muszę wiedzieć, iż zostałam jako niemowlę adoptowana. Byłam w szoku, płakałam, krzyczałam. Pytałam też, dlaczego wcześniej niczego mi nie powiedzieli. W odpowiedzi usłyszałam, że od początku postanowili, że zrobią to zaraz po moich osiemnastych urodzinach, wtedy, gdy będę już dorosła. Rozmawialiśmy kilka godzin. Na koniec powiedziałam, że bardzo ich kocham i dziękuję im za to, jak wspaniale mnie wychowali i ile dostałam od nich ciepła i miłości. Postanowiłam też pojechać do mojej biologicznej matki – sama nie wiem, po co, chyba z czystej, ludzkiej ciekawości. Rodzice nie robili żadnych problemów, mieli spisane jej dane, powiedzieli tylko, że urodziła mnie w wieku siedemnastu lat i dlatego zostałam oddana do adopcji. Widziałam jednak, że oni też bardzo przeżywają tę sytuację
Poprosiłam, żeby mnie nie odwozili, chciałam bowiem w tę podróż wyruszyć sama. Okazało się, że kobieta, która mnie urodziła, mieszka ponad trzysta kilometrów od mojego miejsca zamieszkania, więc podróż trwała kilka godzin. Sama nie wiem, na co liczyłam, chciałam ją po prostu zobaczyć.
Gdy stanęłam pod drzwiami, cała odwaga mnie opuściła, postanowiłam jednak zapukać i ją zobaczyć. Otworzyła mi kobieta, która mimo zaledwie trzydziestu pięciu lat wyglądała na zmęczoną. I wiece, co? Nie poczułam zupełnie nic! Nie byłam na nią wściekła, nie czułam też, żeby łączyła mnie z nią jakaś szczególna więź. Powiedziałam tylko : „Dzień dobry, wygląda na to, że to pani mnie urodziła. Chciałam tylko, żeby pani wiedziała, że u mnie wszystko dobrze”. Po tych słowach odeszłam.
Nie goniła mnie, nie chciała rozmawiać, niczego wyjaśniać. W tym momencie uświadomiłam sobie, że mam najlepszych rodziców na świecie – i nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia, że mnie adoptowali!
Powiązane artykuły
-
W mojej rodzinie zawsze dużą wagę przywiązywało się do kwestii wykształcenia
W mojej rodzinie zawsze dużą wagę przywiązywało się do kwestii wykształcenia. Tato jest prawnikiem, mama tłumaczem języka francuskiego, ja od czterech lat zajmuję się zarządzaniem sporą grupa osób przy międzynarodowych projektach marketingowych. Do tej pory jednak jakoś nie ułożyłam sobie prywatnego życia – były jakieś związki, owszem, ale kończyły się szybko. Chyba trafiałam po prostu na nieodpowiednich facetów.
-
Kobiece wyznanie: Ze względu na to, że przeciągający się u mojego sąsiada remont...
Ze względu na to, że przeciągający się u mojego sąsiada remont doprowadza mnie do szału, postanowiłam wybrać się na długi spacer. Łażąc bez celu nagle znalazłam się w jednym z pobliskich parków.
-
Kobiece Wyznania: Jestem z narzeczonym od 4 lat. Mamy synka. Narzeczony jest za granica od...
Jestem z narzeczonym od 4 lat. Mamy synka. Narzeczony jest za granica od roku czasu. Przyjezdza w kazde wolne dni. Jego brat jest tam razem z nim.
-
Od zawsze byłam obca moim rodzicom, dziś dowiedziałam się dlaczego...
Zawsze wydawało mi się, że rodzice traktują mnie gorzej niż młodsza siostrę. To ona zawsze dostawała najlepsze zabawki, była chwalona, całowana, brana na kolana – u mnie tego zabrakło.
Anonim
Od zawsze byłam obca moim rodzicom, dziś dowiedziałam się dlaczego... 2017-02-01 07:28:54 2017-01-03 13:01:04