Mieszkam na wsi – można powiedzieć na kompletnym „zadupiu” z dala od większego skupiska ludzi. Jakiś czas temu musiałam pojechać do urzędu oddalonego od mojego miejsca zamieszkania o dobre kilkadziesiąt kilometrów.
Galyna Tymonko @ 123rf.com
Jako, że nie miałam samochodu jedyną opcją był podmiejski bus. Sprawdziłam godziny odjazdów i przyjazdów, naszykowałam wszystkie niezbędne papiery i pojechałam. Sprawy w urzędzie załatwiłam dość szybko. Bez problemu zdążyłam na autobus powrotny – wszystko szło po mojej myśli. W połowie drogi do domu coś zaczęło „skrzypieć” i… pojazd zatrzymał się. Nic nie dały prośby, groźby i błagania – bus umarł na amen. Jako, że nie byłam sama, wraz ze mną było jeszcze kilku pasażerów średnio się tym przejęłam.
Myślałam, że kierowca zorganizuje nam inny transport – pojazd zastępczy. O jaka ja naiwna. Jedyne co powiedział to: „Przepraszam Państwa, proszę zorganizować sobie dojazd do domu we własnym zakresie”. Wszyscy zaczęli dzwonić do mężów i ojców, a ja nie miałam do kogo. Zapytałam nawet, czy ktoś nie jedzie w moim kierunku, jednakże jak na złość wszyscy mieszkali w zupełnie inną stronę. Przestraszyłam się nie na żarty bo droga mało uczęszczana, godziny popołudniowe, całkowite pustki, a dodatkowo do domu zostało jakieś 15 kilometrów. Powoli zaczynam panikować, myślę czy może zadzwonić po taksówkę. Wprawdzie wyniesie mnie ona majątek, ale przynajmniej dotrę do domu. Nie uśmiechało mi się iść pieszo taki kawał. W pewnym momencie podeszła do mnie kobieta z dzieckiem, która również jechała ze mną w feralnym autobusie i powiedziała, że mogę zabrać się z nią.
Mimo, że mieszkała dobre kilkadziesiąt kilometrów od mojego miejsca zamieszkania, ani ona ani jej mąż, który po nią przyjechał nie wydawali się być zgorszeni, zniesmaczeni czy źli, że muszą nadrobić drogi. Gdyby nie oni to pewnie wydałabym majątek na taksówkę (na wioskach płaci się nie od kilometra, a od przejechanych miejscowości).
Powiązane artykuły
-
W mojej rodzinie zawsze dużą wagę przywiązywało się do kwestii wykształcenia
W mojej rodzinie zawsze dużą wagę przywiązywało się do kwestii wykształcenia. Tato jest prawnikiem, mama tłumaczem języka francuskiego, ja od czterech lat zajmuję się zarządzaniem sporą grupa osób przy międzynarodowych projektach marketingowych. Do tej pory jednak jakoś nie ułożyłam sobie prywatnego życia – były jakieś związki, owszem, ale kończyły się szybko. Chyba trafiałam po prostu na nieodpowiednich facetów.
-
Kobiece wyznanie: Ze względu na to, że przeciągający się u mojego sąsiada remont...
Ze względu na to, że przeciągający się u mojego sąsiada remont doprowadza mnie do szału, postanowiłam wybrać się na długi spacer. Łażąc bez celu nagle znalazłam się w jednym z pobliskich parków.
-
Kobiece Wyznania: Jestem z narzeczonym od 4 lat. Mamy synka. Narzeczony jest za granica od...
Jestem z narzeczonym od 4 lat. Mamy synka. Narzeczony jest za granica od roku czasu. Przyjezdza w kazde wolne dni. Jego brat jest tam razem z nim.
-
Od zawsze byłam obca moim rodzicom, dziś dowiedziałam się dlaczego...
Zawsze wydawało mi się, że rodzice traktują mnie gorzej niż młodsza siostrę. To ona zawsze dostawała najlepsze zabawki, była chwalona, całowana, brana na kolana – u mnie tego zabrakło.
Anonim
Od zawsze byłam obca moim rodzicom, dziś dowiedziałam się dlaczego... 2017-02-01 07:28:54 2017-01-03 13:01:04