Wczoraj spotkała mnie bardzo dziwna sytuacja. Ciągle o niej myślę i boję się, że wpadnę w jakąś paranoję. Jak zwykle po południu byłam na spacerze w parku z moją trzyletnią córeczką. Karmiłyśmy razem kaczki, ona biegała wzdłuż klombów. Całkiem zwyczajny dzień, wydawać by się mogło…
kobiece wyznania, historia, życie
Nagle zobaczyłam, że na ławce siedzi starsza kobieta. Gdy znalazłyśmy się bliżej, wstała i zwróciła się do mnie (a potem do mojej córeczki) po imieniu. A jestem pewna, że nigdy wcześniej jej nie widziałam i z pewnością się nie znamy! Potem przytoczyła kilka innych faktów z mojego życia i wszystko się zgadzało! Mówiła, że pochodzę z rozbitej rodziny, nie udało mi się skończyć studiów (rzeczywiście przerwałam je w połowie ciąży, bo była ona zagrożona).
Najgorsze jednak, że pod koniec powiedziała – Uważaj, dziecko, czeka Cię niebezpieczeństwo, nie wsiadaj do zielonego auta. Musicie wiedzieć, że samochodem tego właśnie koloru poruszamy się z rodziną. Próbowałam pytać, skąd ma takie informacje, czy mnie zna, kim jest. Kobieta odwróciła się i odeszła, a ja i moja córeczka zostałyśmy.
Mała rzecz jasna niczego nie zrozumiała, zapytał mnie tylko, kto to jest ta śmieszna pani. A ja stałam jak wryta i nie mogłam zrobić kroku. Po powrocie do domu opowiedziałam o wszystkim mężowi. On jednak stwierdził, że to znajoma naszych rodziców albo jakaś sąsiadka, która o dziwo wie tyle o nas z jakiegoś źródła. Kiedy wspomniałam o tym, co mi powiedziała o zielonym samochodzie, mąż zaczął się śmiać. Według niego nie powinnam przejmować się słowami jakiejś wariatki, muszę o tym zapomnieć.
Ale mnie cały czas siedzi to wszystko w głowie. Bo niby skąd jakaś przypadkowo spotkana kobieta wiedziałaby tyle na temat naszego życia? Przecież podobno na świecie żyją ludzie obdarzeni jakąś specjalną mocą, jasnowidzący. Może właśnie spotkałam kogoś takiego i ma mnie to ostrzec przed jaką tragedią?
Błagam od wczoraj męża, żebyśmy sprzedali nasz samochód. On nadal się z tego wszystkiego śmieje, ale przecież coś musi w tym być! Czy Wy też uważacie, że popadam w obłęd i powinnam o całej sprawie zapomnieć? Czy może jednak pozbyć się naszego auta, dmuchając tym samym na zimne? Jak postąpilibyście, gdybyście znaleźli się w takiej sytuacji?
Powiązane artykuły
-
W mojej rodzinie zawsze dużą wagę przywiązywało się do kwestii wykształcenia
W mojej rodzinie zawsze dużą wagę przywiązywało się do kwestii wykształcenia. Tato jest prawnikiem, mama tłumaczem języka francuskiego, ja od czterech lat zajmuję się zarządzaniem sporą grupa osób przy międzynarodowych projektach marketingowych. Do tej pory jednak jakoś nie ułożyłam sobie prywatnego życia – były jakieś związki, owszem, ale kończyły się szybko. Chyba trafiałam po prostu na nieodpowiednich facetów.
-
Kobiece wyznanie: Ze względu na to, że przeciągający się u mojego sąsiada remont...
Ze względu na to, że przeciągający się u mojego sąsiada remont doprowadza mnie do szału, postanowiłam wybrać się na długi spacer. Łażąc bez celu nagle znalazłam się w jednym z pobliskich parków.
-
Kobiece Wyznania: Jestem z narzeczonym od 4 lat. Mamy synka. Narzeczony jest za granica od...
Jestem z narzeczonym od 4 lat. Mamy synka. Narzeczony jest za granica od roku czasu. Przyjezdza w kazde wolne dni. Jego brat jest tam razem z nim.
-
Od zawsze byłam obca moim rodzicom, dziś dowiedziałam się dlaczego...
Zawsze wydawało mi się, że rodzice traktują mnie gorzej niż młodsza siostrę. To ona zawsze dostawała najlepsze zabawki, była chwalona, całowana, brana na kolana – u mnie tego zabrakło.
Anonim
Od zawsze byłam obca moim rodzicom, dziś dowiedziałam się dlaczego... 2017-02-01 07:28:54 2017-01-03 13:01:04